Związki zawodowe na celowniku Yoon Suk-yeola

Joanna Beczkowska

23.02.2023

Prezydent Yoon Suk-yeol od początku roku skupia się w polityce wewnętrznej na konieczności reformy rynku pracy. W tej kwestii Prezydent przyjął typowe dla konserwatystów stanowisko, skupiając się na wspomaganiu przedsiębiorców, często kosztem pracowników. Na celowniku obecnego rządu znalazły się związki zawodowe, które w retoryce prezydenta Yoon Suk-yeola zostały wskazane jako „przeszkoda” dla rozwoju gospodarczego. Prezydent obiecał „wykorzenić zło” w związkach zawodowych poprzez przyjrzenie się ich finansom. Ponadto zapowiedziano zaostrzenie kar za „brutalne działania” podejmowane przez strajkujących pracowników. Zaostrzający się spór między rządem a związkami zawodowymi ma wymiar polityczny – partie opozycyjne opowiedziały się za związkami przegłosowując w Zgromadzeniu Narodowym projekt nowelizacji ustawy o związkach zawodowych, która ma na celu ograniczyć firmom możliwości żądania odszkodowań za strajki. Jak przedstawia się proponowana przez rząd reforma rynku pracy i za co jest krytykowana?

Gospodarka jest istotnym polem politycznej rywalizacji między konserwatywną Partią Siła Narodu a opozycyjną (ale mającą większość w Zgromadzeniu Narodowym) Partią Demokratyczną. Wszystko wskazuje na to, że w obecnej sytuacji polityczny kompromis wydaje się niemożliwy, a każda ze stron w miarę możliwości będzie blokować reformy sprzyjające pracodawcom lub pracownikom. A kwestia poprawy sytuacji gospodarczej jest paląca – wysoka inflacja w połączeniu ze wzrostem bezrobocia doprowadziły do pogorszenia jakości życia Koreańczyków. W styczniu znów wzrosły ceny energii elektrycznej – o 9,5%, co było najwyższym wzrostem od czterech dekad, wbrew przewidywaniom rządu styczniowa inflacja również wzrosła, a specjaliści przewidują kolejny wzrost cen gazu. Do tego planowane są chociażby podwyżki opłat za transport publiczny. W takiej sytuacji brak poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego odgrywa w nastrojach publicznych większą rolę niż chociażby zagrożenie ze strony KRLD – nic więc dziwnego, że od początku tego roku prezydent Yoon Suk-yeol skupia się na promowaniu reformy rynku pracy, jednocześnie wskazując winnych potencjalnego fiaska – strajkujących pracowników czy spowalniające rozwój gospodarczy reformy poprzednika, wprowadzające 52-godzinny tydzień pracy czy tworzące miejsca pracy w sektorze publicznym. W zamian za to konserwatywny rząd promuje skupienie się na wsparciu sektora prywatnego, który powinien w zamian tworzyć nowe miejsca pracy.

Potrzeba zreformowania rynku pracy nie pojawiła się nagle na początku tego roku. W lipcu 2022 roku w Ministerstwie Pracy powołano specjalne stowarzyszenie doradcze, składające się z prawników, ekonomistów i naukowców, które miało przygotować odpowiednie rekomendacje, które mają stanowić kierunek zmian. Na koniec roku prezydent Yoon Suk-yeol zapoznał się z nimi i rozpoczął kampanię promującą reformę. Wśród rekomendacji znalazła się konieczność zmiany sposobu rozliczania godzin pracy. Obecnie prawo pracy zezwala na prace do 52 godzin tygodniowo, co w skali roku jest uśredniane (zostawia to „furtkę” do pracowania dłużej w niektórych tygodniach). Jednocześnie zabezpieczeniem przed przepracowaniem jest system bezwarunkowego odpoczywania od pracy nieprzerwanie przez 11 godzin. Eksperci zalecają jednak wprowadzenie luźniejszego systemu w skali miesiąca, dopuszczającego bardziej „intensywne” tygodnie pracy, po których następuje mniejsze obciążenie godzinowe – zmiany te mają odpowiadać nowym warunkom pracy, która nie opiera się wyłącznie na zmianach w fabrykach. W oparciu o te założenia jednym z filarów reformy zaproponowanej przez rząd Yoon Suk-yeola ma być „autonomiczne zarządzanie czasem pracy” – budzi to jednak wątpliwości czy w takim przypadku nie dojdzie do przepracowania – jak wskazują specjaliści w krajach, w których przyjęto takie zasady tydzień pracy nie przekracza 40 godzin. Kolejną kwestią ma być płaca minimalna. Eksperci wskazali na „dwoistą strukturę rynku pracy” w Korei – podział na duże konglomeraty i sektor MŚP, co wymaga uwzględnienia tych różnic w reformie. Duże konglomeraty mają system płac oparty o staż, zaś MŚP z reguły takiego systemu nie mają, opierając się na podstawie minimalnej płacy. Oznacza to uprzywilejowanie pracowników dużych firm, którzy nie przerywali pracy – stawiając w niekorzystnej sytuacji kobiety (z reguły przerywające karierę na rzecz opieki nad dzieckiem), pracowników dorywczych czy pracowników sektora MŚP. Reforma ma zatem dotyczyć zmian w systemie wynagrodzeń opartych wyłącznie o staż – czemu sprzeciwiają się niektóre związki zawodowe. Innymi słowy w ostatnim czasie zwiększyła się w Korei Południowej społeczna świadomość na temat różnic w płacach, a co za tym idzie promowanie hasła „równe wynagrodzenie za równą pracę” – hasło wcale nie obce dla poprzedniego prezydenta Moon Jae-ina. Reforma ma wprowadzić system wynagrodzeń oparty o wyniki/ocenę pracownika, a nie sam staż, co ma zmniejszyć dysproporcje.

Dyskusja wokół reformy rynku pracy skupiła się jednak nie na wyżej przytoczonych założeniach, a narastającym sporze między rządem a związkami zawodowymi. Związki zawodowe znalazły się na celowniku Prezydenta, który w ostatnich miesiącach skupił na nich krytykę. Warto zwrócić uwagę, że w Korei Południowej istnieją silne antyzwiązkowe resentymenty, które można rozgrywać politycznie. Większość pracowników nie jest zrzeszona w związkach, a strajki często stanowią utrudnienie dla całej populacji (np.: strajki pracowników metra czy kierowców ciężarówek dostawczych). W zeszłym roku według danych Gallup Korea poparcie publiczne dla prezydenta Yoon Suk-yeola wzrosło po tym, jak nakazał związkowcom powrót do pracy specjalnym dekretem – dotyczyło to strajku związkowców z Korea Confederation of Trade Unions (KCTU). W kwestii związków zawodowych Korea Południowa jest podzielona – tak samo jak scena polityczna. W strukturach związków zawodowych również można zaobserwować narastający podział, związany przede wszystkim z różnicami pokoleniowymi – a więc różnymi oczekiwaniami.

Krytycy zaproponowanej reformy zauważają, że skupienie się na związkach zawodowych może odciągnąć publiczną uwagę od innych problemów – w tym dyskusji na temat proponowanych w reformie zmian, które zamiast pomóc mogą zaszkodzić sektorowi MŚP. Co więcej reformy samych związków retoryka prezydenta Yoon Suk-yeola może jedynie zaostrzyć wewnętrzne spory.

W najbliższym czasie można się spodziewać kolejnych przepychanek na poziomie rządu i parlamentu, a więc między konserwatystami a opozycją. Co więcej „atak” na związki zawodowe związany jest przede wszystkim z zyskaniem poparcia konserwatywnych wyborców, a nie rzeczywistą reformą – a więc może być „podsycany” dopóki ogrywa polityczną rolę – chociażby odwrócenia uwagi od rosnących kosztów życia związanych z inflacją i wzrostem cen energii. Proponowane zmiany w rzeczywistości intensyfikują społeczne napięcia – między pracownikami etatowymi a dorywczymi, pracownikami dużych korporacji i MŚP, pracownikami zrzeszonymi w związkach i będącymi poza nimi. Koreańscy eksperci zwracają uwagę, że istnieje pilna potrzeba wprowadzenia zmian zmniejszających nierówności, ale wymagają one głębokiej transformacji systemu – a przyjęta przez rząd strategia oparta na antagonizującej retoryce nie sprzyja wprowadzeniu zmian „z myślą o przyszłości”.