Rola władz lokalnych w chińsko-amerykańskiej rywalizacji na Filipinach

Mateusz Chatys

14.04.2023

Ostatnie wydarzenia na Filipinach pokazały, że chińsko-amerykańska rywalizacja w Azji Południowo-Wschodniej stanowi istotny aspekt nie tylko w kontekście polityki regionalnej czy międzynarodowej, ale odgrywa coraz istotniejszą rolę, jeżeli chodzi o politykę wewnętrzną państw członkowskich ASEAN. Warto się zatem zastanowić w jaki sposób władze lokalne na Filipinach mogą zostać wykorzystane przez Chińską Republikę Ludową do kreowania polityki zagranicznej rządu w Manili?

Przyjęcie bardziej asertywnej postawy przez administrację prezydenta Ferdinanda Marcosa Jr. wobec Chin jest szczególnie widoczna na przykładzie umowy o wzmocnionej współpracy obronnej (Enhanced Defense Cooperation Agreement, EDCA) podpisanej przez Filipiny i Stany Zjednoczone w 2014 r. Podczas gdy implementacja porozumienia została wyraźnie ograniczona przez poprzedniego prezydenta Filipin Rodrigo Duterte, nowy rząd przedsięwziął szereg kroków mających na celu wzmocnienie współpracy z zakresu bezpieczeństwa ze swoim najważniejszym sojusznikiem. W listopadzie 2022 r. pojawiły się pierwsze doniesienia ze strony filipińskich sił zbrojnych o planach rozszerzenia EDCA na pięć nowych obiektów wojskowych, zwiększając tym samym łączną liczbę filipińskich baz objętych postanowieniami umowy do dziesięciu. Informacje zostały zweryfikowane przy okazji wizyty sekretarza obrony USA Lloyda Austina w Manili na początku lutego bieżącego roku, podczas której ogłoszono dodanie czterech nowych lokalizacji i tym samym zwiększenie liczby baz wojskowych do dziewięciu. Była to decyzja o historycznym znaczeniu, albowiem otworzyła możliwość zwiększenia rotacyjnej obecności amerykańskich żołnierzy na terytorium Filipin po raz pierwszy od czasu zamknięcia amerykańskich baz wojskowych na początku lat 90-tych XX wieku. Szczegóły dotyczące lokalizacji czterech obiektów wojskowych nie zostały jednak ujawnione ze względu na potrzebę negocjacji z przedstawicielami władz lokalnych. Niemniej jednak oba państwa brały pod uwagę cztery filipińskie prowincje, a mianowicie Cagayan, Isabela, Palawan i Zambales.

Zdecentralizowana struktura rządu na Filipinach wiąże się z tym, że władze centralne muszą brać pod uwagę opinię przedstawicieli samorządów lokalnych, jeżeli decyzje dotyczą ich obszaru administracyjnego. W związku z tym swój głos w sprawie planów dotyczących EDCA zabrał gubernator Cagayan Manuel Mamba, który oficjalnie sprzeciwił się obecności amerykańskich żołnierzy na obszarze swojej prowincji. Nie tylko ostrzegł przed ryzykiem wykorzystania Filipin przez Stany Zjednoczone do potencjalnych działań zbrojnych w przypadku konfliktu o Tajwan, ale podważył argument o korzyściach płynących z amerykańskiego wsparcia w przypadku katastrof naturalnych. Wyraźnie podkreślił, że amerykańskie siły zbrojne nigdy nie zostały zmobilizowane do pomocy mieszkańcom Cagayan, kiedy musieli się zmagać ze skutkami tajfunów. Nie był to zresztą pierwszy przykład sytuacji, w której gubernator Mamba zgłosił swoje obiekcje w związku z filipińsko-amerykańską współpracą w obawie przed chińskimi reperkusjami. W latach 2021-2022 otwarcie sprzeciwiał się organizacji w Cagayan ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji w ramach manewrów Balikatan. W związku z narastającą presją lokalną oraz brakiem poparcia ze strony ówczesnego prezydenta Duterte, przedstawiciele filipińskich sił zbrojnych ostatecznie zdecydowali się zrezygnować z tego komponentu manewrów. 

W podobną narrację wpisywali się również inni filipińscy politycy, czego najlepszym przykładem jest siostra obecnego prezydenta, senator Imee Marcos. Podczas obrad kongresowej komisji z udziałem gubernatorów kilku prowincji z północy kraju, senator Marcos podkreśliła, że jako była gubernator rozumie obawy związane z dodaniem nowych baz wojskowych do EDCA. Skrytykowała jednocześnie włączenie baz zlokalizowanych na północy Filipin, ze względu na ryzyko obrania ich za cel przez stronę chińską w przypadku konfliktu zbrojnego o Tajwan. Ponadto zwróciła uwagę, że bazy powinny znajdować się jak bliżej spornych obszarów na Morzu Południowochińskim, gdzie występuje główne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego państwa. W podobnym tonie wypowiedział się także senator Renato Reyes Jr., którego zdaniem rozwój współpracy w ramach EDCA może przyczynić się do wciągnięcia Filipin w konflikt, którego nie chcą być stroną, a także do przyspieszenia regionalnego wyścigu zbrojeń pomiędzy mocarstwami. Sceptyczne głosy płynęły także ze strony niektórych organizacji, na przykład Międzynarodowej koalicji na rzecz praw człowieka na Filipinach (The International Coalition for Human Rights in the Philippines, ICHRP), która w swoim oświadczeniu uznała plany objęcia postanowieniami EDCA kolejnych baz wojskowych za kontynuację kolonialnej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Filipin.

Na tle powyższych przykładów szczególnie istotna wydaje się postawa gubernatora Manuela Mamby, prowadzącego politykę zorientowaną na unikaniu wszelkich działań, które mogłyby zostać uznane przez Pekin za prowokacyjne. W związku z tym warto się zastanowić nad skalą chińskich wpływów w prowincji Cagayan. Głównym obszarem, w którym widać zaangażowanie Chin w tym regionie Filipin są projekty infrastrukturalne będące częścią inicjatywy Pasa i Szlaku. Jednym z najważniejszych przedsięwzięć jest budowa systemu irygacyjnego na rzece Chico (Chico River Pump Irrigation) o wartości ponad 81 mln USD. Oprócz inwestycji infrastrukturalnych chińskie wpływy są także widoczne w sektorze internetowych gier hazardowych (Philippine Offshore Gaming Operators, POGO). Niemniej jednak tego rodzaju aktywność jest mocno powiązana z działalnością o charakterze przestępczym jak unikanie płacenia podatków czy praca nielegalnych imigrantów z Chin. Mimo chińskich działań zmierzających do zwiększenia swoich wpływów w Cagayan, opór gubernatora wobec EDCA nie trwał długo, albowiem 20 marca minister obrony Carlito Galvez Jr. poinformował, że Manuel Mamba wycofał się ze swojego sprzeciwu wobec rozszerzenia współpracy w ramach EDCA. Należy jednak zaznaczyć, że zmiana decyzji najprawdopodobniej nie była dobrowolna, ponieważ na początku marca filipińska komisja wyborcza (Commission on Elections, Comelec) poinformowała o wycofaniu swojego wniosku o usunięcie Manuela Maby ze stanowiska w związku z naruszeniem przez niego przepisów dotyczących kampanii wyborczej w trakcie wyborów z 2022 r. Wszystko wskazuje na to, że pozwolono gubernatorowi zachować stanowisko pod warunkiem, że zmieni swoje nastawienie wobec planów zwiększenia rotacyjnej obecności amerykańskich żołnierzy w filipińskich bazach wojskowych na północy kraju.

Osiągnięcie konsensusu na szczeblu władz lokalnych pozwoliło Stanom Zjednoczonym i Filipinom na ogłoszenie na początku kwietnia czterech nowych baz wojskowych włączonych w ramach EDCA, przy czym aż dwie z nich znalazły się w prowincji Cagayan: baza marynarki wojennej Camilo Osias (pierwsza baza marynarki w ramach EDCA) oraz lotnisko Lal-lo. Zwieńczenie kilkumiesięcznych prac przedstawicieli rządów obu państw spotkało się z kolejnymi głosami sprzeciwu. Gubernator Mamba wezwał mieszkańców prowincji do zjednoczonego przeciwstawienia się obecności amerykańskich sił zbrojnych w bazach znajdujących się w Cagayan. Ponadto stwierdził, że prowincja nie powinna być wykorzystana do zaspokojenia interesów Waszyngtonu, który chce czerpać zyski ze sprzedaży uzbrojenie Filipinom i doprowadzić do paraliżu gospodarczego Chin oraz Tajwanu. Zapowiedział jednocześnie rozmowy z rządem w Manili, aby wykluczył Cagayan z działań w ramach EDCA. Podobnie, aczkolwiek w bardziej stonowany sposób, zareagowała senator Imee Marcos, która wezwała do wprowadzenia restrykcji dotyczących liczby amerykańskich żołnierzy oraz czasu ich pobytu na obszarze obiektów wojskowych objętych EDCA. Jej obawy wzbudziły doniesienia mówiące o rotacyjnej obecności ponad 17 tys. amerykańskiego personelu wojskowego w ramach czterech dodatkowych lokalizacji (informacja nie została jednak potwierdzona przez filipiński rząd). Siostra prezydenta Filipin zaproponowała również dodanie dodatkowej klauzuli do umowy o wzmocnionej współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi, która w precyzyjny sposób wykluczyłaby możliwość wciągnięcia państwa w wojnę, jeżeli konflikt nie będzie dotyczył bezpośrednio Filipin. Przewodniczącej senackiej komisji do spraw stosunków zagranicznych najprawdopodobniej zależy na zapobiegnięciu udziału kraju w działaniach zbrojnych wokół Tajwanu. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zdaniem jej brata Ferdinanda Marcosa Jr trudno sobie wyobrazić, żeby Filipinom udało się uniknąć zaangażowania w konflikt wokół Tajwanu ze względu na geograficzne położenie państwa. Oprócz tego należy pamiętać, że na Tajwanie żyje ponad 200 tys. Filipińczyków. Kwestia potencjalnej wojny w Cieśninie Tajwańskiej jest głównym argumentem senatora Robina Padilla, którego zdaniem filipiński rząd powinien przyjąć bardziej stanowczą postawę wobec Stanów Zjednoczonych, aby uniknąć wciągnięcia państwa w jakiekolwiek działania ofensywne przeciwko Chinom. W tym przypadku również mieliśmy do czynienia z reakcją prezydenta Marcosa, który wyraźnie podkreślił, że filipińskie bazy wojskowe w ramach EDCA nie będą wykorzystane do jakichkolwiek działań o charakterze ofensywnym, a ich funkcjonowanie ma się jedynie przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa kraju. Dlatego do głównych zadań realizowanych w ramach EDCA zaliczono misje humanitarne oraz pomoc w przypadku katastrof naturalnych.

Wkrótce po ogłoszeniu lokalizacji nowych obiektów wojskowych włączonych do EDCA rozpoczęły się największe w historii filipińsko-amerykańskiego sojuszu manewry Balikatan, w których wzięło udział ponad 17 tys. żołnierzy z obu państw, ale również australijskie siły zbrojne oraz obserwatorzy z Japonii. Tego samego dnia w Waszyngtonie odbyły się pierwsze od siedmiu lat rozmowy na szczeblu ministerialnym w formacie 2+2 z udziałem przedstawicieli resortów obrony oraz spraw zagranicznych. Wyjątkowo duża skala ćwiczeń wojskowych przyczyniła się do dodatkowej fali krytyki pod adresem wzmacniania sojuszu, podczas której pojawiały się antyamerykańskie hasła. Przyczyniło się to do organizacji serii protestów na Filipinach zarówno przed kwaterą główną filipińskich sił zbrojnych w Quezon City jak i przed amerykańską ambasadą w Manili. W przypadku protestu w stolicy kraju policja aresztowała dwóch aktywistów, co spotkało się z reakcją wspominanej już organizacji ICHRP, która wydała specjalne oświadczenie potępiającej „bezprawne” aresztowanie studentów biorących udział w manifestacji. Protesty zorganizowano nawet w Stanach Zjednoczonych, między innymi w centrum Nowego Jorku.

Reakcja wewnątrz Filipin zarówno ze strony polityków jak i społeczeństwa świadczy o tym, że Chiny mogą dążyć do rozszerzenia swoich wpływów wewnątrz kraju, zwłaszcza w przypadku władz lokalnych, aby następnie wykorzystać je do utrudniania administracji Ferdinanda Marcosa Jr. modernizacji i dalszego wzmacniania sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Przykład Filipin jest również dowodem na to, że chińsko-amerykańska rywalizacja w Azji Południowo-Wschodniej nabiera coraz większego znaczenia w kontekście wewnątrzpaństwowej sceny politycznej poszczególnych państw. Co więcej wszystko wskazuje na to, iż rząd w Pekinie nie musi ograniczać się do rozwijania stosunków wyłącznie z liderami państw prowadzących politykę o charakterze autorytarnym, jak poprzedni prezydent Filipin Rodrigo Duterte czy obecny premier Kambodży Hun Sen, ale może wykorzystać na swoją korzyść zdecentralizowane systemy polityczne poprzez zacieśnianie relacji z władzami lokalnymi, które mogą prowadzić obstrukcję polityki rządu centralnego. Jednocześnie jest to sytuacja, w której to elity polityczne państw regionu mogą wykorzystać eskalację napięć pomiędzy mocarstwami i ich rywalizację o wpływy do osiągnięcia własnych partykularnych interesów w zamian za swoje poparcie. W związku z tym w nadchodzącym czasie może dojść do wzmocnienia lokalnego wymiaru chińsko-amerykańskiej konkurencji. Mimo dotychczasowych postępów w zacieśnianiu współpracy z zakresu bezpieczeństwa z Waszyngtonem, wszelkiego rodzaju sygnały sprzeciwu i niezadowolenia nie powinny być bagatelizowane przez rząd w Manili, albowiem to właśnie tego rodzaju narracja przyczyniła się ostatecznie do zamknięcia amerykańskich baz wojskowych Clark i w Zatoce Subic w 1992 r., czego szybko pożałowały obie strony. W przypadku Filipin za sprawą przejęcia przez Chiny rafy Mischief na Morzu Południowochińskim w 1995 r., natomiast w przypadku Stanów Zjednoczonych był to tzw. trzeci kryzys w Cieśnienie Tajwańskiej. Zbyt gwałtowne zwiększanie rotacyjnej obecności amerykańskich żołnierzy na Filipinach, a także intensyfikacja skali manewrów wojskowych może ułatwić Chinom podburzanie filipińskiego społeczeństwa przeciwko Stanom Zjednoczonym podsycając antykolonialne sentymenty. Na chwilę obecną zdecydowana większość społeczeństwa popiera zacieśnianie współpracy w obszarze bezpieczeństwa z USA, ale ten trend może ulec zmianie, jeżeli administracja prezydenta Marcosa zbagatelizuje chińską aktywność w kraju.