Powrót strategii „furii i ognia” na Półwyspie Koreańskim?

Joanna Beczkowska

21.01.2022

Po serii testów rakietowych krótkiego zasięgu Korea Północna oświadczyła, że rozważa wznowienie „wszystkich działań, które zostały tymczasowo zawieszone”. Według północnokoreańskich mediów jest to odpowiedź na „wrogie działania” Waszyngtonu, w tym decyzję o nałożeniu nowych sankcji z 12 stycznia tego roku. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację Narodowa Rada Bezpieczeństwa w Błękitnym Domu zapowiedziała podjęcie przygotowań na wypadek eskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim. Czy powrót do „furii i ognia” z 2017 roku jest możliwy? Co stoi za północnokoreańską retoryką?

Przewodniczący Kim Jong-un nie przedstawił w tym roku noworocznego orędzia, które wskazywałoby kierunek polityki zagranicznej KRLD. Zamiast tego od początku tego roku Korea Północna przeprowadziła już cztery testy rakiet balistycznych. Dwa z testowanych pocisków miały być naddźwiękowe, a ich testy ukończyły rozwój nowego systemu zbrojeniowego – choć nie wiadomo, czy rzeczywiście został wdrożony. Należy podkreślić, że styczniowe testy rakiet nie były dużym zaskoczeniem. Na początku ubiegłego roku przewodniczący Kim Jong-un w trakcie VIII Zjazdu Partii Pracy Korei ogłosił, że należy „wynieść na wyższy poziom” północnokoreańską technologię obronną. W przeciągu tego roku Korea Północna wskazywała, że pracuje nad pociskami naddźwiękowymi czy możliwością wystrzelenia rakiet z łodzi podwodnych lub pociągów. Warto zauważyć, że w rezultacie prowadzonego w 2018 roku dialogu ze Stanami Zjednoczonymi, władze KRLD zdecydowały się ograniczyć prace nad bronią nuklearną i rakietami dalekiego zasięgu, a nie całkowicie wstrzymać projekty obronne. Przeprowadzone w styczniu tego roku testy dotyczyły rakiet krótkiego zasięgu. Z tego powodu nie wzbudziły takich obaw w Seulu jak deklaracja możliwości powrotu do „wszystkich tymczasowo zawieszonych działań” – czyli testów, które w 2017 roku wywołały eskalację napięcia na Półwyspie Koreańskim. Jednocześnie na uwagę zwraca retoryka KRLD – przewodniczący Kim Jong-un nie ogłosił stanowczego powrotu do testów rakiet międzykontynentalnych, a jedynie wskazał taką możliwość.

Północnokoreańskie testy rakietowe nie muszą zatem stanowić powrotu do strategii „furii i ognia”. Stanowią one część ogłoszonego w 2021 roku pięcioletniego planu – i wbrew zapewnieniom strony północnokoreańskiej – nie muszą świadczyć o zakończeniu rozwoju pewnych technologii. Północnokoreańskie testy często służą manifestacji siły i nie bez przyczyny wybrano styczeń tego roku. Po pierwsze w 2021 roku nie nastąpił żaden postęp w negocjacjach z Waszyngtonem. Korea Północna decydując się na prowokacje na początku roku stara się wywrzeć presję na administrację prezydenta Joe Bidena – jednocześnie nie przekraczając „tolerowanej granicy”, jak w 2017 roku. Kolejnym istotnym wydarzeniem są nadchodzące wybory prezydenckie w Korei Południowej. Północnokoreańskie prowokacje zwykle wpływają na rosnące poparcie dla konserwatywnych kandydatów. W tym roku głosy opinii publicznej w Korei Południowej są jednak podzielone – wielu Koreańczyków odbiera takie testy rakietowe jako „rutynowe”, a sami kandydaci z obu stron sceny politycznej nie odnieśli się do nich, skupiając się na najbardziej pilnych zagadnieniach polityki wewnętrznej. Innymi słowy sytuacja gospodarcza (w tym także wpływ pandemii COVID-19) będzie mieć większy wpływ na wybory prezydenckie niż groźba eskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim – inaczej niż chociażby dekadę temu. Północnokoreańska strategia manifestacji siły jest coraz mniej skuteczna.

Interesującą kwestią są także zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Czy KRLD testowała gotowość Chin do wsparcia Pjongjangu, grożąc destabilizacją regionu? Tuż przed jedną z prób KRLD nieoficjalnie wznowiła wymianę handlową z Chinami. Pekin natomiast sprzeciwił się propozycji Waszyngtonu, aby „ukarać” Koreę Północną nowymi sankcjami ONZ, powołując się na trudną sytuację w gospodarczą w kraju. Nie można wykluczyć, że przewodniczący Kim Jong-un po pewnym zamrożeniu relacji z Chinami z powodu pandemii COVID-19, chciał przetestować, czy nadal może liczyć na wsparcie Pekinu na arenie międzynarodowej. Uzyskując takie potwierdzenie w odniesieniu do sankcji ONZ, na okres Igrzysk Olimpijskich Korea Północna powinna powstrzymać się od prowokacji. Biorąc pod uwagę jednak retorykę północnokoreańską towarzyszącą próbom rakietowym, głównym celem zdaje się zwrócenie uwagi Stanów Zjednoczonych.

Obawa o powrót eskalacji napięcia z 2017 roku wydaje się nieuzasadniona. Północnokoreańskie testy rakietowe można uznać jako rutynowe – stanowią część pięcioletniego planu rozwoju technologii obronnej. Jednocześnie władze KRLD wykorzystują je jako odpowiedź na bieżące wydarzenia. W tym kontekście należy spodziewać się kolejnych manifestacji siły w lutym (80. Rocznica urodzin Kim Jong-ila) oraz w kwietniu (110. Rocznica urodzin Kim Il Sunga). W 2017 roku eskalacja napięcia na Półwyspie Koreańskim była rezultatem „wojny na słowa” między Kim Jong-unem i Donaldem Trumpem – obaj musieli udowodnić, że są odpowiednimi przywódcami. Taka sama strategia nie sprawdzi się w odniesieniu do Joe Bidena. Jest także coraz mniej skuteczna w kontekście relacji międzykoreańskich. Bez względu na to, który z kandydatów wygra wybory prezydenckie w Korei Południowej, należy się spodziewać, że prowokacje oraz groźby nie będą wpływać tak mocno na decyzje polityczne, jak to było w przypadku prezydenta Moon Jae-ina, dążącego współpracy z KRLD „za wszelką cenę”.