Podczas konferencji prasowej japoński przywódca wyraźnie przedstawił Chiny jako zagrożenie dla wspólnych wartości twierdząc, że „Japonia będzie stanowczo bronić suwerenności, demokracji i praw człowieka w całym regionie, podczas gdy Chiny zwiększają swoją aktywność militarną i gospodarczą.” Premier Suga zapowiedział również, że w relacjach z Pekinem nie ma zamiaru „iść na ustępstwa w kwestiach dotyczących suwerenności i wartości uniwersalnych, takich jak demokracja, prawa człowieka i praworządność.” Premier zapowiedział również zwiększenie wydatków obronnych przy współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Daleko idące wypowiedzi premiera Sugi należy traktować jako deklarację wsparcia dla amerykańskiej strategii przeciwdziałania rosnącym wpływom Chin w regionie Indopacyfiku. W zamian za to japoński rząd uzyskał zapewnienia, na których najbardziej mu zależało. We wspólnym oświadczeniu przywódców dużo miejsca poświęcono projektowi budowy Wolnego i Otwartego Indopacyfiku. Jednym z kluczowych narzędzi jego realizacji ma być zacieśnianie japońsko-amerykańskiej współpracy wojskowej oraz rozwój zdolności obronnych. Prezydent Biden potwierdził gwarancje dotyczące wysp Senkaku/Diaoyu oraz objęcie Japonii amerykańskim parasolem nuklearnym. Wygląda więc na to, że obaj przywódcy powinni być zadowoleni z efektów spotkania.
Oprócz wzajemnych gwarancji sojuszniczych w dokumencie znalazło się wiele elementów otwarcie krytykujących działania Pekinu. Deklaracja odnosi się do „nielegalnych roszczeń morskich i działań Chin na Morzu Południowochińskim” oraz łamania praw człowieka w Hongkongu i w Xinjiangu. Najwięcej kontrowersji wywołało jednak poruszenie kwestii suwerenności Tajwanu. W deklaracji przywódcy „podkreślają znaczenie pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej i zachęcają do pokojowego rozwiązywania problemów.” Premier Suga podczas swojego przemówienia wezwał Chiny do pokojowego rozwiązania sporu, który jego zdaniem zagraża stabilności w regionie. Pomimo tego, że wzmianka o Tajwanie nie zawiera zdecydowanych deklaracji, jest to pierwszy raz od rozmów Richarda Nixona z Eisaku Sato w 1969 roku, gdy japoński premier zabrał głos w sprawie Tajwanu we wspólnym komunikacie z prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Deklaracja dotycząca Tajwanu nie wywoła najprawdopodobniej trzęsienia ziemi w relacjach chińsko-japońskich, lecz rząd w Tokio musi przygotować się na reakcję ze strony Pekinu. Kwietniowe deklaracje spotkały się z pozytywnym komentarzem ze strony Tajpej. Zastępca przedstawiciela Tajwanu w Japonii powiedział, że ma nadzieję, iż rząd premiera Sugi Yoshihide będzie odgrywał większą rolę w zapewnianiu stabilności w regionie. Sam premier Suga kilka dni po zakończeniu szczytu próbował załagodzić sytuację, wyjaśniając, że odniesienie do Tajwanu we wspólnym oświadczeniu, odzwierciedla nadzieję Japonii na pokojowe rozwiązanie napięć w regionie.
Poruszenie kwestii Tajwanu wywołało szereg obaw wśród japońskich środowisk biznesowych przed potencjalnymi działaniami odwetowymi ze strony Pekinu. Wspólne stanowisko ze Stanami Zjednoczonymi, będzie z pewnością kreować działania antychińskich polityków japońskiej Partii Liberalno-Demokratycznej, którzy próbują wykorzystywać poparcie dla Tajwanu jako narzędzie zaostrzenia polityki rządu względem Pekinu. Jeśli chodzi o reakcję ze strony partii opozycyjnych, to efekty wizyty premiera Sugi jak i wyjazd w trakcie pandemii zostały oczywiście skrytykowane. Większość przywódców partyjnych popiera jednak działania dotyczące Tajwanu.