Korea Południowa a rywalizacja amerykańsko-chińska

Joanna Beczkowska

21.11.2022

W Korei Południowej z uwagą śledzono wybory śródokresowe w Stanach Zjednoczonych oraz XX zjazd Komunistycznej Partii Chin. W obu przypadkach wyniki mogą mieć wpływ na Seul, który z niepokojem obserwuje rosnący protekcjonizm gospodarczy Stanów Zjednoczonych, obawia się chińskiego odwetu gospodarczego oraz boryka się z problemem nasilonych testów rakietowych w Korei Północnej. Co wybór Xi Jinpinga na trzecią kadencję sekretarza generalnego KPCh może oznaczać dla Seulu? Jakie nadzieje i niepokoje Korea Południowa wiąże z wyborami w Stanach Zjednoczonych?

Korea Południowa obawia się przede wszystkim wzrostu napięcia między Pekinem a Waszyngtonem – a tym samym wzrostu presji na wybór jednej ze stron. Co więcej obecny kryzys gospodarczy i problemy z łańcuchami dostaw skłaniają państwa do większego protekcjonizmu, stanowiącego zagrożenie dla relacji Korei Południowej nie tylko z Chinami, czyli największym partnerem handlowym, ale także Stanami Zjednoczonymi, z którymi sojusz miał zostać wzmocniony o kwestie gospodarcze. Trzecia kadencja Xi Jinpinga może oznaczać konieczność „wykazania się”, by zapisać się w historii jak Deng Xiaoping czy Mao Zedong. Nie jest to w obecnej sytuacji zadanie łatwe – na drodze do budowania gospodarczej potęgi stanął światowy kryzys. Przewiduje się, że z tego powodu Chiny skupią się na rozwoju technologicznym, a to może oznaczać nasilenie światowej „wojny” o technologiczną supremację. W tej sytuacji rząd Korei Południowej powinien bacznie śledzić rozwój konfliktu technologicznego między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, aby nie pozostać w tyle. Pekin dąży do technologicznej samowystarczalności, ale w tym momencie potrzebuje wsparcia koreańskich firm, co z pewnością zmniejsza obawę o wprowadzenie środków dyskryminujących wobec koreańskiego przemysłu technologicznego. Seul powinien mieć jednak na uwadze chińskie dążenia do samowystarczalności i w dłuższej perspektywie umacniać swoją pozycję w innych regionach, takich jak Europa. W odniesieniu do kwestii gospodarczych pod znakiem zapytania pozostają negocjacje dotyczące dwustronnej umowy o wolnym handlu. Choć obie strony nadal wykazują zainteresowanie kontynuowaniem prac na umową, to jej zawarcie może nie przyczynić się do wzmocnienia relacji gospodarczych jak dawniej. Wynika to z rosnącego znaczenia koncepcji bezpieczeństwa gospodarczego opartego o zabezpieczanie łańcuchów dostaw przez przynależność do koalicji „podobnie myślących” państw, opartej na wspólnych wartościach. Takie rozwiązanie promowane jest przez Stany Zjednoczone i Korea Południowa pod kierownictwem prezydenta Yoon Suk-yeola skłania się właśnie w tę stronę, przystępując do inicjatyw wykluczających Chiny.

Trzecia kadencja Xi Jinpinga prawdopodobnie nie będzie oznaczała zbliżenia między Seulem a Pekinem. Coraz więcej dzieli niż łączy oba państwa. Chiny i Korea Południowa utrzymają obecny poziom relacji, oparty głównie na partnerstwie handlowym. Na brak przełomu wskazuje ostatni szczyt na Bali – po trzyletniej przerwie przywódcy obu państw rozmawiali przez 25 minut na marginesie szczytu G20. W trakcie spotkania prezydent Yoon Suk-yeol oświadczył, że stosunki dwustronne powinny być oparte o wartości szacunku i wzajemności. Z kolei przewodniczący Xi Jinping zwrócił uwagę na konieczność wypracowania prawdziwego multilateralizmu – co odnosiło się do rosnącego znaczenia Stanów Zjednoczonych w południowokoreańskiej polityce w odróżnieniu od wcześniejszego balansowania między potęgami. Korea Południowa coraz częściej negatywnie odbiera presję ze strony chińskiej – a tak została odebrana wypowiedź Xi Jinpinga. Według Seulu „wzajemny szacunek” powinien oznaczać akceptowanie przez Pekin kierunku południowokoreańskiej dyplomacji. Obu państwom zaczyna brakować wspólnego gruntu do odbudowy relacji – nasilają się spory historyczne i kulturowe, a w Korei Południowej coraz silniej odczuwalne są antychińskie nastroje, podkreślające różnice w wyznawanych przez oba państwa wartościach. Możliwym polem do współpracy pozostają kwestie klimatyczne, ale jest mało prawdopodobne, aby współpraca na tym polu przełożyła się na zbliżenie polityczne. Kolejna kwestią pozostaje Korea Północna – Korea Południowa z reguły starała się utrzymać dobre relacje z Chinami licząc na wsparcie rozwiązania problemu denuklearyzacji KRLD. Obecnie ta sprawa także zaczyna dzielić obie strony – Chiny w stanowczy sposób nie reagują na północnokoreańskie testy rakietowe, za to Seul wzmacnia współpracę militarną z sojusznikami – w tym z Japonią.

Rozpoczęcie trzeciej kadencji przez Xi Jinpinga zwróciło uwagę komentatorów także na możliwość wzrostu napięcia w Cieśninie Tajwańskie. To kolejna kwestia, która doprowadziłaby do osłabienie relacji między Pekinem i Seulem. Według zastępcy sekretarza stanu USA Wendy Sherman Korea Południowa i Japonia zgodziły się wesprzeć wysiłki na rzecz utrzymania pokoju w Cieśninie Tajwańskiej. W przypadku eskalacji tego konfliktu Seul wybrałby stronę Waszyngtonu. Co więcej, możliwość chińskiej interwencji na Tajwanie zwiększa obawy o atak ze strony Korei Północnej. Taka sytuacja doprowadziłaby do podziału sił amerykańskich – a to prowadzi do intensyfikacji dyskusji w Korei Południowej na temat konieczności zwiększenia możliwości samoobrony. Zwiększenie wydatków na zbrojenia, a także rozważanie możliwości rozwoju własnej broni nuklearnej przez Koreę Południową również staje się przeszkodą w rozwoju relacji z Chinami.

Wybory w Stanach Zjednoczonych również wzbudziły niepokój w Korei Południowej. Wiąże się to przede wszystkim z rosnącym protekcjonizmem, szczególnie w zakresie technologii. Przed wyborami Korei Południowej nie udało się dojść do porozumienia z sojusznikiem w sprawie Ustawy o Redukcji Inflacji (Inflation Reduction Act, IRA), która miała zdobyć poparcie dla obozu prezydenta Joe Bidena. Seul uważa postanowienia ustawy w zakresie preferencyjnego traktowania samochodów elektrycznych montowanych w Stanach Zjednoczonych za naruszające dwustronne porozumienia. Podzielony Kongres nie zwiastuje szybkiego rozwiązania tego problemu: wiele kwestii będzie musiało być negocjowanych i choć podział między Kongresem i Białym Domem nie oznacza paraliżu, to przełoży się ograniczenie prowadzonej polityki do spraw, przy których Republikanie i Demokraci będą skłonni współpracować. Tym samym nie wystarczy dotychczasowa koreańska dyplomacja skierowana na Biały Dom, a w próby wpłynięcia na decyzję w sprawie IRA będzie musiało zaangażować się także koreańskie lobby największych producentów. Amerykański protekcjonizm może skłaniać Koreę Południową do przyłączania się do wszelkich inicjatyw Waszyngtonu – nawet tych, które nie wydają się tak bardzo korzystne – w obawie, że w przeciwnym wypadku znajdzie się poza grupą państw „podobnie myślących”. Koreańscy eksperci wskazują także na potrzebę zbliżenia do Europy jako sposób na zmniejszenie ryzyka dla bezpieczeństwa gospodarczego wobec protekcjonizmu oraz chińsko-amerykańskiej rywalizacji technologicznej, która dąży do zapewnienia samowystarczalności – ze szkodą dla nastawionej na eksport technologii Korei Południowej.

Kolejną kwestią jest wspomniana wcześniej rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, wobec której Korea Południowa nie może pozostać obojętna. Formuła strategicznego balansowania między potęgami powoli się wyczerpuje i Seul pod kierownictwem administracji Yoon Suk-yeola skłania się w stronę Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie Seul chciałby uniknąć radykalnego wybrania jednej ze stron ze szkodą dla relacji południowokoreańsko-chińskich. W tym zakresie również obserwowano wybory w Stanach Zjednoczonych. „Twarde” stanowisko wobec Chin, aby przeciwdziałać rosnącej sile militarnej i ekonomicznej jest podzielane przez Demokratów i Republikanów. Jest to więc kwestia łącząca obie partie i w tym zakresie podzielony Kongres powinien współpracować bez przeszkód. Oznacza to dalszą intensyfikację rywalizacji z Chinami, w tym podejmowanie działań zmierzających do odcięcia Pekinu od nowoczesnej technologii. Dla Korei Południowej oznacza to większą presję ze strony Waszyngtonu na współpracę przy rozwoju takich technologii jak półprzewodniki.

Oprócz kwestii związanych z bezpieczeństwem gospodarczym, Stany Zjednoczone pozostają najważniejszym południowokoreańskim sojusznikiem wobec zagrożenia ze strony Korei Północnej. Większość debat przed wyborami skupiała się na ich wpływie na amerykańską politykę względem KRLD. Jednak zarówno Republikanie, jak i Demokraci w tej kwestii prezentują podobne stanowisko: bezwarunkowej denuklearyzacji. Waszyngton nie zamierza iść na ustępstwa, aby skłonić Pjongjang do negocjacji. Jedynym bodźcem do wprowadzenia zmian w dotychczasowej polityce byłaby znacząca przegrana Demokratów – wtedy prezydent Joe Biden mógłby odczuć presję wykazania się wobec północnokoreańskich prowokacji. Tak się jednak nie stało i nie należy spodziewać się przełomu, poza intensyfikacja wspólnych manewrów wojskowych, w tym trójstronnych, służących podkreśleniu braku tolerancji dla testów rakietowych. Dopiero wybory prezydenckie mogą przynieść znaczące zmiany w amerykańskiej polityce zagranicznej związanej z regionem Azji. 

Przed Korea Południową stoi obecnie wyzwanie wypracowania nowego podejścia względem największego partnera handlowego oraz najważniejszego sojusznika. Nic nie wskazuje na to, aby rywalizacja amerykańsko-chińska, szczególnie w zakresie technologii, uległa zmniejszeniu. Będzie ona oddziaływać na koreańską politykę zagraniczną i gospodarczą. Wobec rosnącego protekcjonizmu Korea Południowa będzie poszukiwać innych partnerów – jednym z nich ma być Europa. Seul chce wypracować reguły współpracy z Unią Europejską, aby uniknąć przyjęcia przez UE przepisów, które mogłyby uderzyć w koreańskie firmy tak jak amerykańska ustawa IRA. Ponadto rośnie presja w samej Korei Południowej względem prezydenta Yoon Suk-yeola, który do tej pory nie wykazał się osiągnięciami zarówno w polityce zagranicznej, jak i gospodarczej. Wszystko wskazuje na to, że prezydent Yoon Suk-yeol będzie kontynuował obrany kierunek rozwoju sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, aby zapewnić Korei Południowej miejsce wśród państw podzielających te same wartości – co ma się wiązać z bezpieczeństwem gospodarczym, w tym zabezpieczeniu łańcuchów dostaw. Jednocześnie Seul nie zerwie radykalnie więzi z Pekinem, poszukując wspólnego grutnu do współpracy.