Gruzja skręca w stronę Chin

Bartosz Kowalski

23.10.2023

W czasie lipcowej wizyty w Chinach premier Gruzji Irakli Garibaszwili zapewnił, że jego kraj chce korzystać ze swojego geograficznego położenia i stać się ,,korytarzem między Wschodem i Zachodem”. Zwieńczeniem wizyty było podpisanie przez Garibaszwilego i przewodniczącego Xi Jinpinga umowy o partnerstwie strategicznym, które nakreśla szereg obszarów współpracy politycznej, gospodarczej i kulturalnej obu państw. Treść dokumentu wskazuje na wyraźnie prochiński kurs gruzińskich władz, stawiając pod znakiem zapytania dalszą integrację Gruzji ze strukturami świata zachodniego – Sojuszem Północnoatlantyckim, a przede wszystkim Unią Europejską.

Partnerstwo strategiczne kompasem gruzińskiej polityki zagranicznej?

Już na wstępie umowy Pekin i Tbilisi zadeklarowały poszanowanie dla niepodległości i integralności terytorialnej „wszystkich państw”, przy czym nie odnotowano rosyjskiej okupacji Abchazji i Osetii Południowej. To język przypominający mgliste stwierdzenia z komunikatów chińsko-rosyjskich, ignorujących rosyjską agresję wobec Ukrainy i okupację jej terytoriów. Choć Pekin oficjalnie nie uznał rosyjskich zdobyczy terytorialnych ani w Ukrainie, ani w Gruzji, to ogólność zastosowanego w dokumencie sformułowania, nieodnosząca się do uznanych międzynarodowo granic Gruzji, potwierdza, że w obu przypadkach priorytetem dla Pekinu jest interes Moskwy. Pomimo to Gruzja zobowiązała się do stanowczego poszanowania „zasady jednych Chin”, co wskazuje na wyraźną asymetrię w „partnerstwie” z Pekinem.

Ponadto, w dokumencie znalazło się  zapewnienie, które sprowadza się do pochwały chińskiego modelu polityczno-gospodarczego: „Gruzja jest przekonana, że chińska modernizacja oferuje nową ścieżkę i nową opcję modernizacyjną dla ludzkości”. Co więcej, rząd w Tbilisi zadeklarował wsparcie wobec trzech chińskich inicjatyw globalnych: Rozwojowej, Bezpieczeństwa i Cywilizacyjnej, co oznacza, że gruzińskie władze podpisują się pod chińską wizją porządku międzynarodowego. Szczególne zdziwienie w tym zakresie budzi poparcie Gruzji dla, ogłoszonej niemal rok po rosyjskiej agresji na Ukrainę, Globalnej Inicjatywy Bezpieczeństwa, zawierającej zapis o „niepodzielności bezpieczeństwa”. Według tej koncepcji „bezpieczeństwo żadnego z państwa nie powinno odbywać się kosztem innych”, a „prawowite i uzasadnione interesy bezpieczeństwa wszystkich państw powinny być brane pod uwagę”. Ta relatywizująca narracja zrównująca atakującego i ofiarę, była wielokrotnie stosowana przez Chiny jako wykładnia ich stosunku do wojny w Ukrainie i podstawa do suflowania rosyjskiej argumentacji, jakoby u zarania konfliktu stał proces wschodniego rozszerzenia NATO. W podobnej sytuacji w 2008 roku interwencja zbrojna Rosji w Abchazji i Osetii Południowej zablokowała wejście Gruzji do NATO. Pomimo to Garibaszwili w maju tego roku stwierdził, że jedną z głównych przyczyn wojny w Ukrainie było rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego.

W chińsko-rosyjskiej  optyce mieści się również zapis o wspieraniu „wspólnych dla ludzkości wartości” takich jak pokój i rozwój, ale bez odniesień do uniwersalnych praw człowieka. Podobnie stwierdzanie o „poszanowaniu niezależnych wyborów wszystkich narodów odnośnie do  ścieżki rozwoju odpowiadającej narodowym warunkom”, które Pekin zwyczajowo umieszcza w komunikacji politycznej z autokratami na całym świecie, wskazuje, że stosunek do demokracji nie jest przedmiotem poważniejszych różnic pomiędzy Tbilisi i Pekinem.

Wyraźnie antyzachodni wydźwięk ma także stwierdzenie o, „przywiązaniu do prawdziwego multilateralizmu” oraz „promocji stosunków międzynarodowych nowego typu”. Strony zaznaczyły przy tym wolę koordynacji polityki regionalnej i międzynarodowej oraz potrzebę intensyfikacji wielowymiarowej współpracy politycznej pomiędzy władzami centralnymi i lokalnymi, partiami politycznymi i organami ustawodawczymi. Wiele uwagi poświęca się także wymianie kulturalnej, turystycznej i edukacyjnej, w tym wsparciu dla tworzenia Instytutów i Klas Konfucjusza w Gruzji, które w Europie i Stanach Zjednoczonych są traktowane z rosnącą ostrożnością, w związku z oskarżeniami o szerzenie chińskiej agendy politycznej.

Obszerne miejsce w partnerstwie strategicznym zajmuje także współpraca gospodarcza. Choć zaznacza się potrzebę zwiększenia gruzińskiego eksportu towarów i usług do Chin, to biorąc pod uwagę wyraźnie negatywny dla Gruzji trend w handlu dwustronnym w ostatnich latach, będzie to zadanie niezwykle trudne do zrealizowania. Chiński eksport do Gruzji rośnie, podczas gdy przepływ towarów w drugą stronę maleje. Dla przykładu, w sierpniu 2023 roku w stosunku do sierpnia 2022 roku wartość chińskiego eksportu wzrosła o blisko 70% do 170 mln USD, podczas gdy import zmalał o ponad 8%, do 11,8 mln USD. Wygląda zatem na to, że nawiązana w 2018 roku chińsko-gruzińska Umowa o Wolnym Handlu nie spełnia pokładanych przez Tbilisi nadziei, a odnotowane w partnerstwie strategicznym zalety tej umowy są po prostu zaklinaniem rzeczywistości.

W podobnej logice utrzymana jest ocena współpracy wielostronnej między Chinami i Europą Środkowo-Wschodnią, którą Gruzja określa jako „pragmatyczną, otwartą i korzystną śródregionalną platformę współpracy”. Chiny zadeklarowały w dokumencie, że będą wspierać udział Gruzji w pracach formatu jako obserwatora. Być może jest to próba ucieczki do przodu i zapowiedź rozszerzenia pogrążonego w inercji 14+1 o nowego uczestnika. W partnerstwie strategicznym sporo miejsca poświęca się również udziałowi Gruzji w Pasie i Szlaku i (realnych bądź wyobrażonych) korzyści związanych z tranzytem towarów, co może służyć  wzbudzaniu entuzjazmu Tbilisi wobec 14+1.

Chiny, Rosja i kooptacja elit politycznych

W kontekście zwrotu Gruzji w stronę Chin warto przyjrzeć się postaci premiera Irakliego Garibaszwilego z rządzącej partii Gruzińskie Marzenie i jego związków z chińskimi podmiotami w przeszłości. Przed powrotem do polityki jako minister obrony w 2019 r., Garibaszwili pracował przez 18 miesięcy jako doradca zarządu firmy Euro-Asian Management Group, zarządzającej projektami dla CEFC China Energy – do niedawna jednego z największych chińskich konglomeratów, który zyskał rozgłos w związku z obietnicą ogromnych inwestycji w Gruzji. Te jednak podobnie jak w przypadku Czech, zamiast napływowi kapitału służyły głównie do kooptacji elit politycznych. Wskazuje się, że odkąd Garibaszwili ponownie objął urząd premiera w 2021 roku (poprzednio pełnił te funkcję w latach 2013-2015), chińskie firmy z łatwością zaczęły wygrywać lukratywne kontrakty infrastrukturalne, a Gruzja szeroko otworzyła się na Chiny, czego potwierdzeniem jest lipcowa wizyta Garibaszwilego w Pekinie.

Na powiązania z Chinami nakładają się podejrzenia o rosyjskie układy założyciela Gruzińskiego Marzenia, oligarchy Bidziny Ivaniszwilego, który w 2012 roku pełnił funkcję premiera. Choć mające autorytarne zapędy Gruzińskie Marzenie podtrzymuje wolę przyłączenia państwa do Unii Europejskiej, to jednocześnie prowadzi politykę ostrożnego zbliżenia z Rosją, która docenia „neutralne” stanowisko Gruzji wobec wojny w Ukrainie. Gruzja nie przyłączyła się do sankcji, choć nie łamie międzynarodowych restrykcji narzuconych na Moskwę. Kolejnym elementem autorytarnego i prorosyjskiego kursu była niedawna próba wprowadzenia ustawodawstwa ograniczającego działania mediów i organizacji pozarządowych. W myśl tych przepisów, każdy podmiot tego typu, który w ponad 20% jest finansowany ze środków zagranicznych miał być rejestrowany jako „agent obcego wpływu”. Jednak to wzorowane na Kremlu rozwiązanie prawne, które ostatnio wprowadziły prorosyjskie władze w Republice Serbskiej, Abchazji czy Kirgistanie, spotkało się z masowymi protestami Gruzinów, wobec których rząd ostatecznie się ugiął. To dowód rozbieżności między prorosyjskimi działaniami rządu i postawą społeczeństwa gruzińskiego, które nadal w większości opowiada się za członkostwem w UE i zdecydowanie popiera opór Ukrainy wobec Rosji, która jest postrzegana jako główne zagrożenie dla Gruzji.

W 2022 roku, gdy Unia Europejska zaakceptowała kandydaturę do członkostwa Ukrainy i Mołdawii, jednocześnie odrzuciła starania Gruzji o nadanie takiego statusu, zalecając 12-punktową listę rekomendacji, przede wszystkim w zakresie zmniejszenia głębokiej polaryzacji politycznej, która jak pokazały ostatnie protesty jest nadal bardzo wyraźna. Rozdźwięk między europejskimi aspiracjami Gruzji i wschodnim kursem jej władz będzie z pewnością ważnym elementem kampanii wyborczej w tym kraju w 2024 roku.

Między Wschodem i Zachodem

Dla niektórych obserwatorów paradoks polityki gruzińskiej jest jednak pozorny – wskazuje się, że zbliżenie z Rosją wynika z pragmatycznej kalkulacji, związanej ze zmianą sytuacji geopolitycznej po wybuchu wojny w Ukrainie i miejsca Gruzji w transkaspijskim korytarzu transportowym. W myśl tej logiki wraz ze wzrostem znaczenia dla UE i Chin, będzie rosła zdolność Gruzji do prowadzenia konstruktywnej polityki wobec Rosji i uzyskiwania koncesji ze strony kontrolowanych przez Kreml władz w Abchazji i Osetii i Południowej. Wygląda to jednak na myślenie życzeniowe – w październiku przywódca Abchazji Asłan Bżanija napomknął o uzgodnieniach z Władimirem Putinem odnośnie do budowy stałej bazy rosyjskiej marynarki wojennej w Abchazji, co spotkało się z gwałtowną krytyką władz Gruzji.

Zawarcie partnerstwa strategicznego z Chinami w obecnej sytuacji międzynarodowej i treść poszczególnych zapisów tego dokumentu wzmacnia wątpliwości co do aktualności prozachodniego kursu Tbilisi. Choć polityka władz Gruzji jest obliczona na dyskontowanie geograficznego położenia w obecnej sytuacji geopolitycznej, to dalsze zbliżenie z Rosją i Chinami wraz autorytarnym kursem w polityce wewnętrznej będzie oddalać Tbilisi od dalszej integracji z Zachodem.