Czy Unia Europejska może zaoferować realną alternatywę dla Chin na Bałkanach? Lekcja z Czarnogóry

Po kilkumiesięcznych zawirowaniach wokół chińskiego kredytu o wartości 1 mld USD na budowę autostrady w Czarnogórze (odcinka Bar-Boljare), rząd w Podgoricy ostatecznie osiągnął porozumienie w kwestii refinansowania kredytu przez banki amerykańskie i europejskie. Sprawa, która przyciągnęła uwagę obserwatorów na całym świecie, znalazła swój finał w lipcu, a jej rozwiązanie stanowi efekt zmian zachodzących w polityce wewnętrznej i zagranicznej Czarnogóry. We wrześniu 2020 roku rządząca obecnie koalicja trzech ugrupowań, wygrała nieznaczną przewagą wybory parlamentarne, przerywając długoletni monopol władzy Demokratycznej Partii Socjalistów (DPS), której faktycznym liderem jest urzędujący prezydent Milo Đukanovic. Jak deklaruje premier Zdravko Krivokapić, celem jego gabinetu (głównie złożonego z ekspertów) jest integracja europejska, gruntowna reforma państwa, walka z korupcją i ekologia. Dwa ostatnie elementy programu wpisują się zatem w kontrowersje związane z Chinami i biznesowymi powiązaniami poprzedniego rządu DPS, której przedstawiciele kontrolowali instytucje państwowe przez trzy dekady od uzyskania niepodległości.

Bartosz Kowalski

Przed zaciągnięciem kredytu w chińskim Exim Banku, Czarnogóra dwukrotnie starała się o finansowanie drugiego odcinka inwestycji ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego, jednak dwa studia wykonalności projektu, przeprowadzone przez zewnętrznych audytorów w 2009 i 2012 roku, nie znalazły finansowego uzasadnienia dla spodziewanego natężenia ruchu na tej trasie. Kredytu (zabezpieczonego pod przejęcie ziemi w przypadku niespłacenia zobowiązań) udzieliły natomiast Chiny, dzięki temu wchodząc w posiadanie jednej czwartej ogólnego zadłużenia bałkańskiego państwa, które w 2017 roku przystąpiło do NATO i jest na drodze akcesji do UE.

Gdy pod koniec marca 2021 roku władze pogrążonej w kryzysie gospodarczym Czarnogóry zwróciły się do UE o refinansowanie chińskiego kredytu, Komisja Europejska początkowo odniosła się sceptycznie wobec przejmowania zobowiązań stron trzecich, które wcześniej uznawała za zbyt ryzykowne i nieracjonalne pod względem gospodarczym. Wobec fiaska starań o wsparcie z UE, minister finansów Czarnogóry Milojko Spajić, który wcześniej ostrzegał Brukselę o rosnącym uzależnieniu jego państwa od Pekinu, odbył w kwietniu rozmowę z ambasadorem ChRL w Podgoricy Liu Jinem. Według oficjalnego komunikatu chińskiej ambasady, obie strony wyraziły chęć kontynuowania rozmów „za pomocą istniejących kanałów komunikacyjnych i omówienia szczegółowych zagadnień związanych z pożyczką przez właściwe instytucje”. Takie sformułowanie sugerowało, że wobec chłodnej reakcji Brukseli, Czarnogóra próbuje renegocjować warunki spłaty bezpośrednio z chińskim wierzycielem. Istotnie, 26 maja doszło do rozmowy telefonicznej przewodniczącego Xi Jinpinga z prezydentem Milo Đukanovićem. Według kancelarii prezydenta Czarnogóry, przywódca Chin zgodził się rozważyć odroczenie spłaty gigantycznego kredytu na budowę autostrady do końca 2022 roku. Kolejny zwrot w tej sprawie nastąpił dwa tygodnie później, gdy minister Spajić ogłosił na Twitterze ostateczny sukces swoich starań: z pomocą partnerów amerykańskich i europejskich Czarnogóra zdołała obniżyć oprocentowanie kredytu z Exim Banku z 2% do 0,88%. Zdaniem Spajića dług publiczny nie będzie teraz obarczony ryzykiem walutowym, które przez lata krępował finanse państwa i pochłonął ponad 109 mln EUR, a Czarnogóra nie będzie generować negatywnych nagłówków medialnych. Z kolei po spotkaniu z zastępcą asystenta sekretarza stanu USA Matthew Palmerem, szef czarnogórskich finansów oznajmił, że budowa autostrady musi być realizowana w ,,oparciu o silną gospodarkę i stabilność finansową, które są gwarantami dobrobytu i wolności”, a Czarnogóra i Stany Zjednoczone zgadzają się, że w krótkim czasie udało się w tym celu wiele dokonać. Przy okazji, amerykański dyplomata zalecił również Czarnogórze ostrożność w działaniach biznesowych z Chinami.

Powyższa sytuacja wskazuje, że sprawa chińskiego kredytu wykracza daleko poza kwestie finansowe. Z jednej strony, kredyt wiąże z Chinami czarnogórski układ polityczno-biznesowy powstały pod parasolem trzydziestoletnich rządów DPS – wszak to rząd Milo Đukanovića zaciągnął kredyt w 2014 roku. Z drugiej strony, wydaje się, że przecięcie powiązań czarnogórskich elit politycznych i splecionych z nimi grup interesów, które doprowadziły do erozji demokracji w Czarnogórze (klasyfikowanej przez Freedom House jako reżim „częściowo wolny”), wymaga odbudowy rządów prawa i czytelnej zmiany kursu w polityce międzynarodowej. Jednak skuteczność działań naprawczych będzie w dużym stopniu zależeć od wsparcie drugiej strony – UE i USA. Choć ambasada USA w Podgoricy wyraziła zadowolenie z zabezpieczenia stabilności finansowej Czarnogóry, osiągniętej dzięki partnerstwu z amerykańskimi bankami, to zarówno Bruksela, jak i Waszyngton są zadziwiająco dyskretne, jeśli chodzi o chęć przypisania sobie zasług w tej sprawie.

Mimo wszystko, sprawstwo należy przypisać przede wszystkim Stanom Zjednoczonym – dla których bezpośrednim impulsem do działania mogło być zasygnalizowanie przez Pekin gotowości do odroczenia spłaty kredytu, co pośrednio, zmniejszyłoby szanse na zmianę w polityce wewnętrznej i zagranicznej rządu premiera Krivokapicia. Natomiast milczenie Brukseli może być powodowane obawą, że precedens związany z Czarnogórą, może uruchomić lawinę podobnych wniosków ze strony innych państw bałkańskich aspirujących do członkostwa w UE. Istotnie, wykupienie chińskiego długu przez UE byłoby przejawem niekonsekwencji. Jednak Bruksela nie może oczekiwać zmniejszenia wpływów chińskich w państwach bałkańskich – którym przygląda się z rosnącym niepokojem i określa jako przeszkodę w procesie integracji europejskiej – jeśli nie zaoferuje realnej, finansowej alternatywy wobec Pekinu.