FocusOSA #236: Relacje Chiny-EŚW

Bartosz Kowalski

20.07.2022

10 czerwca br. w ramach III Posiedzenia Plenarnego Polsko-Chińskiego Komitetu Międzyrządowego, minister Zbigniewa Rau rozmawiał – w formie wideokonferencji –  z ministrem spraw zagranicznych Wang Yi. Omówiono głównie stosunki dwustronne, choć nie zabrakło odniesień do kwestii regionalnych i globalnych, w tym wojny w Ukrainie.

Według komunikatu polskiego MSZ, minister Rau podkreślił w rozmowie przede wszystkim kwestię potrzebnych zmian w relacjach gospodarczych, które Polska komunikuje Chinom od lat: zmniejszenie nierównowagi w handlu, oczekiwania na chińskie inwestycje tworzące miejsca pracy, dopuszczenie na rynek chiński większej ilości towarów (głównie z branży rolno-spożywczej) i zwiększenia udziału polskich firm w obsłudze transportu kolejowego z Chin do Europy. Minister Rau odniósł się również do niejawnego poparcia Chin dla Rosji w obliczu wojny w Ukrainie: „Warszawa wzywa wszystkie narody, które szanują zasady suwerenności i integralności terytorialnej, do najostrzejszego potępienia rosyjskiej inwazji na Ukrainę”. Apel szefa polskiej dyplomacji komunikuje wyraźnie niezadowolenie polskich władz z postawy Chin wobec agresji rosyjskiej. To właśnie z tego powodu chińska delegacja pod przewodnictwem Huo Yuzhen, specjalnej wysłanniczki chińskiego MSZ ds. formatu 16+1, nie została w maju br. przyjęta przez polskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Natomiast w komunikacie chińskiego MSZ pojawiła się jedynie wzmianka, że „strony wymieniły uwagi na temat problemu ukraińskiego”, a Chiny są rzecznikiem osiągniecia pokojowego rozwiązania na drodze negocjacji, zaznaczając przy tym, że USA próbują wykorzystywać „kwestię Ukrainy” do oczerniania Chin. W ostatnich tygodniach Chiny starały się przestrzeni medialnej tworzyć grunt pod poprawę relacji z Polską, czyniąc to zarówno na łamach polskiej prasy (zob. np. artykuł ambasadora ChRL Sun Lijianga w Rzeczpospolitej, który spotkał się z celną repliką profesora Góralczyka na łamach tejże gazety) czy anglojęzycznego wydania China Daily (zob. tekst Liu Zuokui’a z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych). Jednak zarówno Wang Yi, jak i chińskie narracje medialne, nie odnoszą się do sedna problemu: wywołania przez Kreml wojny, która doprowadziła do największej od II wojny światowej katastrofy humanitarnej w Europie i obejmującego niemal cały świat kryzysu gospodarczego. Pomimo to Pekin wspiera Moskwę gospodarczo i politycznie oraz szerzy wymierzoną w Zachód (NATO) dezinformację.

Ponadto, w informacji przedstawionej przez chiński MSZ wyraźnie wyeksponowano znaczenie Polski dla Chin. Wang Yi stwierdził, że Polska jest dużym państwem europejskim i jako pierwsza w Europie Środkowo-Wschodniej ustanowiła mechanizm komitetu współpracy międzyrządowej z Chinami oraz była motorem nawiązania współpracy Chiny-EŚW (czyli 16+1), która w dziesiątą rocznicę istnienia „znalazła się w nowym punkcie wyjścia”.

Choć format 16+1 nie został wspomniany w polskim komunikacie, nie oznacza to, że Polska zamierza pójść w ślady Litwy i opuścić chińską platformę multilateralną w Europie Środkowo-Wschodniej (EŚW). Oficjalnie polski MSZ wskazuje, że choć koncentruje się na relacjach bilateralnych z Chinami, to pozostanie w formacie 16+1, selektywnie uczestnicząc w jego pracach.

Wydaje się więc, że za tą dyplomatyczną formułą, stoi kalkulacja, że choć w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, Polska jednoznacznie opowiada się za utrzymaniem możliwie najściślejszych więzów bezpieczeństwa z USA i NATO, to jednocześnie nie chce pozbawiać się możliwości utrzymania innych wektorów w polityce międzynarodowej, które mogą służyć również jako element nacisku w relacjach z UE i USA. Trudno w inny sposób interpretować trwanie Warszawy w formacie, który na poziomie praktycznym nie przynosi właściwie żadnych korzyści gospodarczych, a w Brukseli i Waszyngtonie jest jednoznacznie identyfikowany, jako narzędzie tworzenia podziałów w bloku zachodnim. Polska na razie zostaje więc w formacie 16+1, choć jest to działanie instrumentalne.

Natomiast Chiny traktują Polskę jako istotny element oddziaływania regionalnego i stosunków z UE. Jak sygnalizowano w ubiegłym roku, pozostawanie Polski w formacie osłabia wolę mniejszych państw EŚW do wyjścia z 16+1. Pomne blokady gospodarczej i nieformalnych sankcji, które Chiny nałożyły na Litwę, państwa EŚW są świadome kosztów gospodarczych i politycznych, które mogą ponieść wchodząc w dyplomatyczny konflikt z Chinami.

Szef chińskiej dyplomacji wyraził również nadzieję, że Polska zapewni uczciwe i niedyskryminacyjne warunki dla zagranicznych inwestorów, co można interpretować jako wyraz nadziei Pekinu na przyznanie Huawei kontraktu na budowę sieci 5G w Polsce. Minister Wang Yi mówił ponadto o wykorzystaniu możliwości związanych z linią kolejową Chiny-Europa (wraz z transportem morskim), w perspektywie uczynienia z Polski centrum dystrybucji, logistyki i magazynowania towarów na rynek europejski i chiński. Podobne oświadczenia padają ze strony Chin od dawna, choć na razie pozostają w sferze deklaratywnej.

Porównanie komunikatów obu stron pozwala wskazać na główne różnice polityczne dzielące Polskę i Chiny (przede wszystkim stosunek do Rosji, wojny w Ukrainie i formatu 16+1) oraz priorytetowe cele gospodarcze, które obie strony chcą zrealizować we współpracy wzajemnej. Odblokowania oficjalnej komunikacji na linii Warszawa-Pekin nie należy jednak interpretować jako sygnał głębszych zmian w strukturze współpracy dwustronnej, którą w pierwszej kolejności będą warunkować czynniki bezpieczeństwa Polski w obliczu rewizjonistycznej polityki Rosji (wojny w Ukrainie), którą po cichu wspierają Chiny. Format 16+1 jest obecnie, zarówno dla Polski, jak i Chin, przede wszystkim narzędziem politycznym, wykorzystywanym instrumentalnie wobec stron trzecich.