FocusOSA #199: Polityka w ASEAN

Na przestrzeni ostatnich tygodni byliśmy świadkami pewnego rodzaju „ofensywy w naprawiwe wizerunku” Stanów Zjednoczonych w Azji Południowo-Wschodniej. Na wstępie należy zaznaczyć, że nadzieje regionu związane z wygranymi wyborami prezydenckimi przez Joe Biden’a były bardzo duże. Wiele liderów spodziewało się równie dużego – o ile nie większego – zaangażowania nowego prezydenta USA. Wynikało to głównie z tego, że był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy, który wyjątkowo dużo uwagi poświęcił państwom ASEAN w ciągu swoich dwóch kadencji. Tymczasem Joe Biden w pierwszych miesiącach swojej prezydentury skupił się na konsolidacji i podniesieniu rangi Czterostronnego Dialogu w dziedzinie Bezpieczeństwa (QUAD), w którym oprócz Stanów Zjednoczonych biorą udział Japonia, Australia oraz Indie. Stosunek ASEAN do QUAD jest raczej ambiwalentny, ponieważ z jednej strony QUAD jest w stanie zahamować coraz śmielsze zapędy ChRL, ale z drugiej stanowi wyzwanie dla stowarzyszenia, które postrzega się jako głównego architekta porządku regionalnego. Ponadto amerykańska administracja poświęciła dużo wysiłku na odbudowę relacji transatlantyckich z Europą, nadszarpniętych w trakcie prezydentury Donalda Trump’a. Biorąc to wszystko pod uwagę, czyli wysokie oczekiwania przy jednoczesnym braku wystarczającego zaangażowania, możemy mówić o pewnym uszczerbku wizerunkowym.

Mateusz Chatys

Niewątpliwie szalę goryczy przelało wydarzenie pod koniec maja, kiedy z przyczyn technicznych nie odbył się wirtualny szczyt ministrów spraw zagranicznych USA-ASEAN. Przedstawiciele państw Azji Południowo-Wschodniej poczuli się zlekceważeni długim oczekiwaniem na połączenie – do którego ostatecznie nie doszło – z sekretarzem stanu USA Antonym Blinken’em, który w dodatku był w trakcie podróży z Irlandii na Bliski Wschód. Według nieoficjalnych źródeł szefowie dyplomacji państw członkowskich ASEAN uznali, że sprawy dotyczące ich regionu (np. zamach stanu w Birmie czy pogarszająca się sytuacja epidemiologiczna) zeszły na drugi plan w zestawieniu z kryzysem izraelsko-palestyńskim. Jest to tym bardziej istotne, że miała to być pierwsza interakcja na wysokim szczeblu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz stowarzyszeniem od początku roku.

Okazją do częściowej naprawy wizerunku była podróż wicesekretarz stanu USA Wendy Sherman do trzech państw Azji Południowo-Wschodniej, która była zapowiedziana kilka dni przed fiaskiem rozmów szefów dyplomacji. Wicesekretarz Sherman odwiedziła na przełomie maja i czerwca Indonezję, Kambodżę oraz Tajlandię. Niemniej jednak na początku czerwca Pekin wykorzystał amerykańskie fiasko wirtualnego szczytu, organizując specjalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych Chiny-ASEAN z okazji 30. rocznicy relacji w ramach partnera dialogu. Warto przy tym podkreślić, że stronę chińską reprezentował radca stanu ChRL i jednocześnie minister spraw zagranicznych Wang Yi, a wydarzenie zostało zorganizowane w formie konwencjonalnej w Chongqingu. Chiński rząd chciał z jednej strony wyeksponować amerykańską wpadkę wizerunkową, zwracając uwagę, że nie można liczyć na zaangażowanie Waszyngtonu w regionie. Natomiast z drugiej był to pokaz niezawodności Chin jako partnera ASEAN w trudnym dla stowarzyszenia okresie, zarówno w wymiarze wewnętrznym (zamach stanu w Birmie) jak i zewnętrznym (nowy wariant koronawirusa i ograniczony dostęp do szczepionek).

Za przełomową informację, którą należy rozpatrywać w kontekście wdrażania planu mającego na celu „naprawę zniszczeń” wizerunkowych Stanów Zjednoczonych w Azji Południowo-Wschodniej, należy uznać zapowiedź wizyty sekretarza obrony USA w Singapurze, Wietnamie i na Filipinach. Informacja na ten temat pojawiła się w oświadczeniu wydanym przez rzecznika prasowego Pentagonu Johna F. Kirby’ego w dniu 19 lipca. Wybór akurat tych trzech państw nie jest dziełem przypadku. W strategii bezpieczeństwa narodowego amerykańskiego prezydenta Joe Biden’a tylko Singapur oraz Wietnam zostały bezpośrednio wymienione z grupy dziesięciu państwa ASEAN, z którymi Stany Zjednoczone planują pogłębiać współpracę. Jeżeli chodzi o Filipiny, warto zaznaczyć, że mimo erozji relacji na linii Waszyngton-Manila od czasu wygranych wyborów prezydenckich przez Rodrigo Duterte w 2016 roku, to Filipiny wciąż są traktatowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie. Ponadto wizyta sekretarza była idealną okazją do poruszenia tematu przyszłości umowy dotyczącej warunków przebywania amerykańskich żołnierzy na terytorium tego kraju (VFA), podpisanej w 1998 roku. Niepewny los umowy jest wynikiem decyzji Rodrigo Duterte z lutego 2020 roku, kiedy zainicjował proces zerwania VFA. Od momentu poinformowania o chęci zerwania umowy do jej faktycznego wygaśnięcia musi jednak upłynąć sześć miesięcy okresu przejściowego. Wykorzystując te uwarunkowania, prezydent Duterte trzykrotnie przedłużał ostateczne zerwanie VFA, przy czym ostatni raz miał miejsce 14 czerwca.

Pierwsze dwa dni pobytu w Azji Południowo-Wschodniej, począwszy od 26 lipca, sekretarz obrony Lloyd J. Austin III przebiegły na spotkaniach z liderami Singapuru. Oprócz spotkań z przedstawicielami rządu doszło do wygłoszenia przemówienia podczas serii wykładowej Fullerton, zorganizowanej przez Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS). Sekretarz Austin stanął przed bardzo trudnym wyzwaniem, ponieważ musiał odbudować wiarę regionu w amerykańskie zaangażowanie w regionie, przy jednoczesnym uniknięciu pogłębiania antagonizmów z Chinami. Dlatego na samym początku skupił się na amerykańskiej dyplomacji szczepionkowej i programie dystrybucji szczepionek do państw na całym świecie, w tym do Azji Południowo-Wschodniej.
Zarówno środowisko dziennikarskie jak i naukowe specjalizujące się w sprawach dotyczących regionu, pozytywnie oceniło przemówienie amerykańskiego sekretarza. W wyważony sposób skupił się w nim przede wszystkim na pozytywnych zagadnieniach dotyczących potrzeby rozwijania partnerskich relacji, które umożliwią szybszą odbudowę po pandemii koronawirusa oraz pomogą sprostać innym zagrożeniom jak zmiany klimatyczne. W odpowiedzi na obawy związane z rolą QUAD w regionie, podkreślił, że jest to inicjatywa komplementarna, a nie konkurencyjna dla konceptu centralności ASEAN (ASEAN cetrality).
Na uwagę zasługuje także „pokorne odniesienie” się do kondycji amerykańskiej demokracji, która nie jest pozbawiona wad, o czym świadczyły ostatnie przypadki przemocy na tle rasowym. Ten zabieg był w pewnym sensie odpowiedzią na chińską krytykę liberalnej demokracji, który miał pokazać państwom członkowskim ASEAN, że system ten wymaga nieustannej pracy i wysiłku.
Lloyd J. Austin oczywiście nawiązał również do kwestii o delikatnej naturze jak zagrożenie nuklearne ze strony Korei Północnej, sytuacja wewnętrzna w Birmie czy chińskie działania wobec Tajwanu, Xinjiangu oraz na Morzu Południowochińskim. Niemniej jednak akcenty zostały rozłożone na obszary, które nie są bezpośrednio związane z aktywnością militarną. Na przykład przy zagadnieniu dotyczącym sytuacji na Morzu Południowochińskim mowa była konieczności ochrony suwerennych praw do surowców naturalnych jak i bezpieczeństwa oraz praw rybaków, a nie o misjach swobody żeglugi (FONOPs). O wyczuciu przemówienia może także świadczyć unikanie tematów związanych z ćwiczeniami militarnymi. Sekretarz Austin mógł bowiem zapowiedzieć rekordowo duże manewry Garuda Shield z Indonezją zaplanowane na początek sierpnia, ale z uwagi na wrażliwość swoich gospodarzy postanowił pominąć tego rodzaju kwestie.
W części poświęconej relacjom chińsko-amerykańskim sekretarz obrony USA podkreślił ich złożoność, ale zaznaczył, że zależy mu na konstruktywnych i stabilnych relacjach z Pekinem. Nawiązał również do fundamentalnego dylematu państw regionu, czyli funkcjonowania w trójkącie USA-ASEAN-Chiny, w którym państwa członkowskie balansują pomiędzy mocarstwami w celu uniknięcia jednoznacznego opowiedzenia się po jednej ze stron. Sekretarz Austin jednoznacznie stwierdził, iż Waszyngton nie będzie zmuszał państw regionu do wyboru którejkolwiek ze stron.

Kolejne dwie wizyty były w dużo większym stopniu zorientowane na relacjach dwustronnych z każdym z państw. Drugim punktem docelowym był Wietnam, gdzie Lloyd J. Austin przeprowadził rozmowy z nowo wybranym prezydentem Wietnamu Nguyen Xuan Phuc’em, premierem Pham Minh Chinh’em i ministrem obrony Phan Van Giangem. Poruszono tematy związane z pandemią koronawirusa, zwłaszcza w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą pomóc Wietnamowi w ograniczeniu rozprzestrzeniania się wirusa. Rozmowie na ten temat sprzyjały okoliczności, ponieważ kilka dni przed wizytą w Hanoi, Stany Zjednoczone dostarczyły Wietnamowi 3 mln dawek szczepionki Moderna za pośrednictwem systemu COVAX. Amerykański sekretarz w rozmowie ze swoim odpowiednikiem omówił także rozwój współpracy z zakresu rozliczenia skutków wojny Wietnamie, co wciąż jest niezwykle istotne dla wietnamskiego społeczeństwa.

Niewątpliwie do największego przełomu doszło w przypadku pobytu sekretarza obrony USA na Filipinach, gdzie Lloyd J. Austin spotkał się z ministrami obrony i spraw zagranicznych, a także prezydentem Rodrigo Duterte, który jest znany ze swojej niechęci wobec Stanów Zjednoczonych. Wszystko wskazuje na to, że prezydent nie odmówił sobie okazji do pokazu siły, ponieważ księga gości w pałacu prezydenckim, do której wpisał się sekretarz Austin, została umieszczona przed obrazem przedstawiającym egzekucję Magellana przez Lapu Lapu. Bez względu na te symboliczne gesty, które mogą być przedmiotem nadinterpretacji, główny cel podróży został osiągnięty, ponieważ prezydent Duterte ostatecznie wycofał się z pomysłu zerwania VFA. Zmiana decyzji w sprawie tego kluczowego porozumienia z końca lat 90-tych XX wieku może zwiastować powrót do intensyfikacji dwustronnej współpracy z zakresu bezpieczeństwa między tymi państwami. Wszystko jednak zależy od przebiegu przyszłorocznych wyborów prezydenckich na Filipinach, ponieważ wciąż nie ma jednoznacznej decyzji w sprawie ewentualnego startu Rodrigo Duterte w wyścigu o fotel wiceprezydenta.

Podsumowując podróż amerykańskiego sekretarza do Azji Południowo-Wschodniej należy uznać za sukces nie tylko w wymiarze ogólnych relacji USA-ASEAN, ale również na gruncie relacji bilateralnych z głównymi partnerami w amerykańskiej polityce wobec Chin. Jest to bardzo duży krok w stronę naprawy amerykańskiego wizerunku w regionie, nadszarpniętego pierwszymi miesiącami prezydentury Joe Biden’a. Należy dodać, że nie jest to koniec amerykańskiej „ofensywy” ponieważ w dniach 2-6 sierpnia sekretarz stanu USA Antony Blinken odbędzie serię pięciu wirtualnych spotkań ministerialnych z udziałem przedstawicieli ASEAN. Ponadto w sierpniu do Wietnamu i Singapuru poleci z wizytą amerykańska wiceprezydent Kamala Harris. Wszystko zatem wskazuje na to, że państwa Azji Południowo-Wschodniej doczekają się amerykańskiej uwagi w takim stopniu, jakiego oczekiwały od administracji Joe Biden’a.