Kim w Pekinie, Seul w rozkroku: dyplomatyczne dylematy Korei Południowej

Opublikowano: 26 września 2025
Po lewej stronie cztery flagi Korei Północnej, a po prawej stronie dwie flagi Korei Południowej/Four North Korean flags on the left and two South Korean flags on the right

Joanna Beczkowska

26.09.2025

Udział Kim Dzong Una w obchodach Dnia Zwycięstwa 3 września 2025 roku w Pekinie stanowił przełomowy moment w północnokoreańskiej dyplomacji. Po raz pierwszy od objęcia władzy w 2011 roku przywódca Korei Północnej uczestniczył w wydarzeniu międzynarodowym tej rangi, w którym obecni byli liczni światowi liderzy. Obecność Kima na trybunie honorowej obok Xi Jinpinga i Władimira Putina miała silny wymiar symboliczny – ukazujący Koreę Północną jako pełnoprawnego uczestnika globalnej polityki, a nie państwo izolowane. Podczas gdy komentatorzy skupiali się na implikacjach dla Moskwy, Pekinu i Waszyngtonu, kluczowe znaczenie wydarzenia miało także dla Seulu. Niniejszy komentarz analizuje reakcje Korei Południowej – w mediach, środowisku eksperckim oraz wśród decydentów politycznych – na wizytę Kim Dzong Una w Pekinie, a także ocenia jej konsekwencje dla polityki bezpieczeństwa i dyplomacji Republiki Korei.

Przed wizytą w Pekinie 

Prezydent Korei Południowej Lee Jae-myung w przemówieniu z okazji 80. rocznicy wyzwolenia Półwyspu Koreańskiego (15 sierpnia) przedstawił wizję dialogu międzykoreańskiego, kładąc nacisk na pokojowe współistnienie, wzajemny szacunek i stopniowe kroki w celu odbudowy zaufania. Momentem wznowienia kontaktu mógł  być wspólny udział przywódców obu państw w obchodach Dnia Zwycięstwa. Jednak już wcześniej, w lipcu, Lee Jae-myung sygnalizował, że nie weźmie udziału w wydarzeniu, wysyłając delegację z przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Woo Won-shikiem na czele.

Decyzja o braku udziału głowy państwa w wydarzeniu, podczas którego mogło dojść do bezpośredniego kontaktu z Kim Dzong Unem była wynikiem złożonych kalkulacji dyplomatycznych, silnie naznaczonych bieżącą sytuacją geopolityczną oraz historycznymi doświadczeniami. Uznano, że wizyta prezydenta w Pekinie, zwłaszcza po kluczowym szczycie z prezydentem USA Donaldem Trumpem (25 sierpnia), niosłaby ze sobą zbyt duże ryzyko dyplomatyczne. Istniała obawa, że udział w wydarzeniu u boku przywódców Chin i Rosji mógłby zostać zinterpretowany jako skłanianie się Seulu w stronę Pekinu w ramach rywalizacji mocarstw, co zaszkodziłoby relacjom z Waszyngtonem. W tle tej decyzji leżały także negatywne doświadczenia z 2015 roku, kiedy to ówczesna prezydent Park Geun-hye jako jedyna przywódczyni z obozu państw zachodnich wzięła udział w 70. rocznicy Dnia Zwycięstwa.

Co ciekawe wizyta Park Geun-hye w Pekinie w 2015 roku początkowo spotkała się z dość pozytywnym przyjęciem w południowokoreańskich mediach – podkreślając przede wszystkim nadrzędność interesów narodowych nad sojuszami. Park starała się prowadzić bardziej asertywną politykę względem Chin i USA, licząc, że osobiste zbliżenie z przewodniczącym Xi Jinpingiem przyczyni się do wywarcia przez Pekin większej presji na KRLD. Jednak późniejsze doświadczenia – gwałtowne pogorszenie relacji z Chinami po decyzji Seulu o rozmieszczeniu amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD w 2016 r. – pokazały, że dyplomatyczne ryzyko nie opłaciło się Korei Południowej. W tym kontekście w południowokoreańskich mediach funkcjonuje nawet określenie „trauma Park Geun-hye” (kor. 박근혜 트라우마), odnoszące się do negatywnych konsekwencji polityki prowadzonej przez prezydent Park wobec Chin. Wśród południowokoreańskich decydentów panuje obawa, że nadmierne zbliżenie do Chin na poziomie symbolicznym i politycznym (co niesie ryzyko pogorszenia relacji z USA) może szybko obrócić się przeciwko Korei Południowej, jeśli pojawią się kwestie sporne. Doświadczenie z 2015 roku stało się przestrogą przed podejmowaniem podobnych kroków.

Kierując się pragmatyczną polityką zagraniczną, która zakłada stopniową odbudowę relacji z Chinami przy zachowaniu silnego sojuszu z USA, prezydent Lee Jae-myung zdecydował się na strategiczny kompromis wysyłając przewodniczącego Zgromadzenia Nardowego Woo Won-shika, który w koreańskiej hierarchii państwowej zajmuje drugie miejsce po prezydencie. Obecność tak wysokiego rangą urzędnika miała na celu złagodzenie ewentualnego rozczarowania Chin nieobecnością prezydenta i pokazanie, że Korea Południowa wciąż ceni relacje z Pekinem.

Nadzieje na międzykoreańskie spotkanie?

Rząd przygotował Woo Won-shika na możliwość spotkania z Kim Dzong Unem, dostarczając mu niezbędne materiały na taką ewentualność. Mimo to, ogólne nastawienie było sceptyczne, a analitycy i przedstawiciele władz tonowali oczekiwania. Składało się na to doświadczenie z ostatnich miesięcy, kiedy to Korea Północna odrzucała wszelkie pojednawcze gesty ze strony Seulu. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Wi Sung-lac, publicznie stwierdził, że Pjongjang prezentuje "bardzo pasywną i negatywną postawę", a nadmierne oczekiwania nie pomogą w uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi z Północy. Rząd Korei Południowej był świadomy, że skupianie się na próbie nawiązania dialogu z Pjongjangiem w obecnych warunkach byłoby "błędną oceną sytacji": Seul zdaje sobie sprawę, że KRLD nie jest zainteresowana wznowieniem dialogu bez wcześniejszej poprawy relacji ze Stanami Zjednoczonymi.

Ostatecznie przed rozpoczęciem parady wojskowej Woo Won-shik i Kim Dzong Un uścisnęli sobie dłonie i wymienili krótkie pozdrowienia. Mimo tego gestu, obaj politycy obserwowali paradę z przeciwnych końców trybuny honorowej na placu Tiananmen. W południowokoreańskich mediach odnotowano, że ta krótka interakcja miała charakter czysto formalny i nie należy jej przypisywać większego znaczenia politycznego. Jednocześnie Woo Won-shik miał przekazać prezydentowi Putinowi wiadomość dla Korei Północnej, dotyczącą chęci „zapoczątkowania nowej ery pokoju i dobrobytu” poprzez ustanowienie trwałego pokoju na Półwyspie Koreańskim. 

Konsekwencje dla Seulu

Udział Kim Dzong Una w chińskich obchodach 80. rocznicy Dnia Zwycięstwa był wydarzeniem o wielowymiarowych i poważnych implikacjach dla Seulu, stawiając rząd prezydenta Lee Jae-myunga przed szeregiem wyzwań dyplomatycznych i strategicznych. Po pierwsze wydarzenie to może sygnalizować utrwalenie się bloku Moskwa – Pekin – Pjongjang. Parada była postrzegana jako wyraźna manifestacja antyamerykańskiej i antyzachodniej koalicji, stanowiącej bezpośrednią przeciwwagę dla trójstronnej współpracy Korea Południowa-USA-Japonia. Taka polaryzacja utrwala podział na Półwyspie Koreańskim w ramach szerszej, globalnej rywalizacji.

Po drugie zbliżenie KRLD do Chin i Rosji umacnia pozycję negocjacyjną tego państwa. Zabezpieczając sobie wsparcie dwóch mocarstw, Pjongjang może prowadzić bardziej asertywną politykę, co utrudnia Seulowi i Waszyngtonowi wywieranie presji w kwestii denuklearyzacji.

Co więcej, Kim Dzong Un poprzez swój udział w obchodach i towarzyszącą mu retorykę (m.in. oświadczenia Kim Jo Dzong publikowane w ostatnich miesiącach) jasno sygnalizował, że nie uważa Korei Południowej za partnera do rozmów i zamierza prowadzić dyplomację bezpośrednio z USA, Chinami i Rosją, pomijając Seul. Wizyta ta wzmocniła przekaz, odnotowany przez media, że Południu nie przypadnie nawet rola pomocnicza w regionalnej dyplomacji.

Wydarzenie to miało znaczenie nie tylko w kontekście relacji międzykoreańskich, ale także na linii Seul – Pekin. Zaproszenie Kim Dzong Una i potraktowanie jako gościa honorowego było postrzegane jako celowy sygnał wysłany przez Pekin pod adresem rządu Lee Jae-myunga. Pekin zamanifestował rozczarowanie postawą administracji Lee Jae-myunga, która wbrew wcześniejszym oczekiwaniom wzmocniła sojusz z USA i współpracę z Japonią (szczyty w sierpniu z Donaldem Trumpem i premierem Japonii Ishibą Shigeru). Decyzja o ogłoszeniu wizyty Kima tuż po powrocie prezydenta Lee ze szczytu w USA była odczytywana w Korei Południowej jako działanie celowe, stanowiące formę nacisku. Chiny zademonstrowały, że posiadają znaczący wpływ na Pjongjang i że ich rola jest kluczowa dla jakiejkolwiek poprawy stosunków międzykoreańskich. Pekin wysłał Seulowi sygnał, że jeśli rząd Lee chce postępów w dialogu z Północą, musi liczyć się ze zdaniem Chin i prowadzić bardziej zrównoważoną politykę zagraniczną.

Zacieśnienie współpracy Pjongjang-Pekin-Moskwa rodzi także obawy o nowe, skoordynowane prowokacje. Analitycy wskazują na możliwość wspólnych ćwiczeń wojskowych (np. morskich lub lotniczych), podczas których Korea Północna mogłaby testować reakcję Południa, np. naruszając jego strefę identyfikacji obrony powietrznej (KADIZ). Stanowi to zatem wyzwanie dla polityki bezpieczeństwa Seulu.

Podsumowanie

Podsumowując, udział Kim Dzong Una w obchodach Dnia Zwycięstwa był dla Korei Południowej sygnałem utrwalenia się wrogiej koalicji u jej granic, zwiększonej presji dyplomatycznej ze strony Chin oraz znaczącego skomplikowania perspektyw dialogu międzykoreańskiego i denuklearyzacji. To wydarzenie postawiło rząd w Seulu przed koniecznością ponownej kalibracji swojej polityki zagranicznej w warunkach rosnącej polaryzacji w regionie.

W wymiarze wewnętrznym, reakcje południowokoreańskich mediów i analityków ujawniły głęboką świadomość ograniczonej roli, jaką Seul może obecnie odgrywać w kształtowaniu sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Wizyta Kima pokazała, że Korea Północna traktuje kontakty z Chinami, Rosją i USA jako priorytetowe, spychając Południe na dalszy plan. Dla administracji Lee Jae-myunga oznacza to konieczność utrzymania silnego sojuszu z Waszyngtonem i Tokio, a zarazem elastycznego podejścia wobec Pekinu, aby uniknąć marginalizacji w rozmowach dotyczących bezpieczeństwa regionalnego.

W perspektywie długofalowej wydarzenie to uwypukliło rosnące znaczenie „gry wielobiegunowej” w Azji Wschodniej. Zacieśniająca się współpraca Moskwa–Pekin–Pjongjang może generować nowe wyzwania militarne i polityczne, zmuszając Seul do wzmacniania własnych zdolności odstraszania i budowania szerokich koalicji międzynarodowych. W tym sensie udział Kima w obchodach w Pekinie, choć sam w sobie ograniczony do wymiaru symbolicznego w sferze bezpośrednich relacji międzykoreańskich, stał się katalizatorem debaty w Korei Południowej nad przyszłym kierunkiem polityki bezpieczeństwa i nad tym, jak Seul może odnaleźć się w coraz bardziej spolaryzowanym środowisku międzynarodowym.

ul. Franciszkańska 1/5 (pok. 205)
91-431, Łódź
tel. 42 665 54 82
OSA@uni.lodz.pl

Funduszepleu
Projekt Multiportalu UŁ współfinansowany z funduszy Unii Europejskiej w ramach konkursu NCBR