Wspólny głos Chin i Rosji w sprawie Ukrainy?

Opublikowano: 09 lutego 2022
W lewym górnym rogu flaga Chin, w lewym dolnym rogu flaga Rosja, po prawej stronie flaga Ukrainy/In the upper left corner the Chinese flag, in the lower left corner the Russia flag, on the right the Ukrainian flag

Bartosz Kowalski

09.02.2022

Pod koniec stycznia br. Chiny otwarcie odeszły od polityki dystansowania się od rosyjskich prób zdestabilizowania systemu bezpieczeństwa w Europie i militaryzacji granicy z Ukrainą. Działania Rosji, którym władze w Pekinie zaczęły sekundować, są ukierunkowane na pozyskanie przez Moskwę pisemnych gwarancji bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych w zakresie dalszego rozszerzania NATO na Wschód. Jest to tym bardziej niepokojące jeśli wziąć pod uwagę, że jeszcze w połowie stycznia ambasador ChRL na Ukrainie Fan Xianrong udzielił wywiadu agencji Xinhua, w którym wyeksponował gospodarcze znaczenie relacji chińsko-ukraińskich: zwłaszcza rekordowe wyniki wymiany handlowej w 2021 roku i nowe projekty finansowane przez chińskie firmy o wartości niemal 6,5 mld USD. Ambasador podkreślał też znaczenie Ukrainy, jako korytarza transportowego na trasie Chiny-Europa. Innymi słowy, dał do zrozumienia, że Pekin oczekuje stabilności w Ukrainie, która służy rozwijaniu jego interesów ekonomicznych.

Jakie są koszty „wspólnego głosu” Chin i Rosji?

Testowanie reakcji Zachodu na razie nie zakończyło się sukcesem Rosji, przede wszystkim z uwagi na odzew Stanów Zjednoczonych dla których zgoda na rosyjskie propozycje oznaczałyby polityczną podróż do przeszłości. I to właśnie 26 stycznia br., w rozmowie z amerykańskim sekretarzem stanu Anthonym Blinkenem, szef chińskiej dyplomacji Wang Yi opowiedział się za powrotem do porozumienia mińskiego z 2015 roku, którego kierunek Pekin będzie wspierał. Jednak stwierdziwszy następnie, że „bezpieczeństwo regionalne nie powinno być gwarantowane przez wzmacnianie, a nawet rozszerzanie bloków wojskowych” minister Wang Yi przeciwstawił się jednoznacznie dalszemu rozszerzeniu NATO. Co więcej, szef chińskiej dyplomacji wezwał do porzucenia zimnowojennej mentalności i budowy systemu bezpieczeństwa europejskiego uwzględniającego – jego zdaniem – uzasadnione obawy Rosji w tym zakresie. Tym samym Pekin przyłączył się po raz pierwszy – przynajmniej retorycznie – do rewizjonistycznej polityki Moskwy wobec Kijowa, która może przybrać charakter ograniczonej agresji, będąc nastawioną na dalszą destabilizację Ukrainy i powstrzymanie instytucjonalizacji związków Kijowa z NATO oraz legitymizację reżimu Władimira Putina, silnie związanej z antyzachodnimi nastrojami panującymi w rosyjskim społeczeństwie.

Zaledwie dzień później ambasador ChRL przy ONZ Zhang Jun przeciwstawił się amerykańskiemu wnioskowi odnośnie do przeprowadzenia jawnej sesji Rady Bezpieczeństwa poświęconej Ukrainie, uznając za bezpodstawne stanowisko Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, jakoby kryzys ukraiński był zagrożeniem dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Argumentacja przedstawiona przez chińskiego dyplomatę była więc niemal tożsama z narracją rosyjską, nie pozostawiając wiele miejsca na alternatywną interpretację. Ambasador Zhang powtórzył ponadto opinie wyrażone dzień wcześniej przez Wang Yi: opowiedział się za dyplomatycznym rozstrzygnięciem kryzysu wokół Ukrainy, ale przeciwstawił się rozszerzeniu NATO i wezwał Zachód do uwzględnienia „uzasadnionych” obaw Rosji w obszarze bezpieczeństwa.

Z kolei 3 lutego, dzień przed inauguracją zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie i spotkaniem Xi Jinpinga z Władmirem Putinem doszło do rozmowy na szczeblu ministrów spraw zagranicznych obu państw. Według chińskiego komunikatu, Wang Yi wspomniał o stałym pogłębianiu strategicznej koordynacji działań nakierowanych na zewnątrz (kao bei kao), czyli - jak można tę frazę interpretować – wymierzonych w „dowodzony przez Stany Zjednoczone Zachód”. Z kolei Sergiej Ławrow stwierdził, że obie strony łączy konsensus w zakresie współpracy strategicznej i bliskiej koordynacji bez względu na zmiany w sytuacji międzynarodowej. Szef rosyjskiego MSZ przedstawił również krótko rozwój sytuacji na linii Rosja-USA i Rosja-NATO, podkreślając nierozłączność kwestii bezpieczeństwa. W odpowiedzi Chiny wyraziły zrozumienie i poparcie dla stanowiska Moskwy. Ponadto, szefowie dyplomacji obu państw oświadczyli zgodnie, że koordynują ze sobą współpracę w zakresie Szanghajskiej Organizacji Współpracy, formatu BRICS, Ukrainy i Półwyspu Koreańskiego.

Takie deklaracje mają zdecydowanie większe znaczenie dla Moskwy, niż Pekinu, co potwierdziło wspólne oświadczenie po spotkaniu między Xi i Putinem (chiński komunikat z tej rozmowy, co do zasady, powtórzył zagadnienia poruszane przez szefów MSZ). Wspólnemu oświadczeniu towarzyszyło podpisanie 15 umów dwustronnych, głównie w sektorze energetycznym. I choć oficjalnie podkreśla się, że handel surowcami energetycznymi jest obustronnie korzystny, to umowy podpisane przez Rosję z Chinami po 2014 roku dawały przewagę negocjacyjną, a co za tym idzie korzyści – przynajmniej gospodarcze – głównie Pekinowi. Pod znakiem zapytania stoi na przykład opłacalność gazu transportowanego do Chin gazociągiem Siła Syberii – cena przesyłanego surowca miała być nawet półtorakrotnie niższa od pierwotnie planowanej. Niemniej Putin zadeklarował w czasie rozmowy z Xi, że Chiny stały się najważniejszym partnerem strategicznym Rosji i przyjacielem o podobnych poglądach i interesach, a Moskwa jest gotowa zwiększyć poziom komunikacji i koordynacji z Pekinem.

Co istotne z perspektywy Ukrainy, Chiny wyraziły we wspólnym komunikacie „zrozumienie i wsparcie dla propozycji w zakresie bezpieczeństwa w Europie wysuniętych przez Rosję”; powtórzyły również sprzeciw wobec rozszerzania Sojusz Północnoatlantyckiego, który wezwano do porzucenia „zimnowojennego myślenia”. Natomiast ogólna treść komunikatu potwierdza rosnącą asymetrię między Rosją i Chinami, na niekorzyść Moskwy, która jest obecnie gotowa zapłacić wiele za polityczne wsparcie ze strony Pekinu, który dzięki temu zyskuje atut w rywalizacji z Waszyngtonem. Zależność tę widać co najmniej od 2014 roku.

Warunkowe poparcie Chin?

Ostatnie tygodnie pokazały ewolucję stanowiska Chin, które dotąd przyglądały się z dystansem rosyjskim próbom odbudowy wpływów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i dzielenia Zachodu, a obecnie zaczęły otwarcie wspierać działania rosyjskie wobec Ukrainy i na tym tle krytykować NATO. Natomiast pomimo powtarzających się zapewnień ze strony Rosji o poparciu chińskiego stanowiska w sprawie Tajwanu, w komunikatach strony chińskiej brakuje analogicznych zapewnień w kwestii Krymu, gdzie Chiny nadal nie inwestują w obawie przed sankcjami. Ukraina to dla Pekinu wciąż obiecujący partner handlowy, rynek uzbrojenia i zakupu ziemi, na której sprzedaż wkrótce kończy się moratorium. Wobec napięć w relacjach Białorusi z Unią Europejską, coraz ważniejsza jest również geograficzna pozycja Ukrainy jako korytarza handlowego na trasie Chiny-Europa, choć na razie w ograniczonym stopniu. Ponadto apele Pekinu o powrót do rozmów mińskich nie są raczej tym czego oczekiwałaby Moskwa.

Ewolucję stanowiska chińskiego w sprawie Ukrainy można więc intepretować jako kontrolowane poparcie dla działań rewizjonistycznych Moskwy, wpisujących się w cele walki z amerykańską dominacją, ale przy zachowaniu pola manewru w relacjach z Kijowem. Rozwój sytuacji potwierdza rosnące uzależnienie Rosji od Chin, które oprócz strategicznego zadłużenia, nabiera również wymiaru politycznego. Oficjalne informacje płynące z Rosji, wskazujące, że Kreml koordynuje swoje działania wobec Ukrainy (i Zachodu) z Pekinem stawiają pod znakiem zapytania samodzielność działań Rosji w polityce międzynarodowej, a wręcz mogą być odebrane jako wyraz oczekiwania na aprobatę decyzji ze strony Chin.

ul. Franciszkańska 1/5 (pok. 205)
91-431, Łódź
tel. 42 665 54 82
OSA@uni.lodz.pl

Funduszepleu
Projekt Multiportalu UŁ współfinansowany z funduszy Unii Europejskiej w ramach konkursu NCBR