Dla Budapesztu motywem przewodnim rozmów była odbudowa współpracy gospodarczej po pandemii, czemu jak zapewnił szef węgierskiej dyplomacji, sprzyja „wola polityczna po obu stronach”. Minister Szijjártó do efektów spotkania zaliczył przede wszystkim kwestie gospodarcze: współpracę banków i rozszerzenie swapów walutowych, rozszerzenie zaangażowania konglomeratu Wanhua na Węgrzech (854 mln USD w ciągu 5 lat), nową inwestycję chińskiego producenta komputerów, pozwolenia na eksport węgierskiej wołowiny, baraniny i drobiu, oraz rozpoczęcie prac przy modernizacji kolei Budapeszt-Belgrad.
Z kolei komunikat opublikowany po rozmowach przez MSZ ChRL potwierdza, że chińska dyplomacja wobec państw UE jest obecnie skupiona na dwóch głównych kwestiach: przeciwdziałaniu tworzeniu się transatlantyckiego sojuszu przeciwko Pekinowi (przede wszystkim w obszarze bezpieczeństwa sieci 5G) i neutralizowaniu strat wizerunkowych związanych z odpowiedzialnością za początkową nieudolność chińskich władz w walce z COVID-19.
Zgodnie z oczekiwaniami gospodarza spotkania, minister Szijjártó rozpoczął więc konferencję prasową od wyrażenia podziękowań dla Chin za pomoc w walce z pierwszą falą pandemii, jednak nie odniósł się jednak słowem do rywalizacji amerykańsko-chińskiej. Sugeruje to, że chociaż Węgry – jako najbliższy partner ChRL w UE – zlekceważyły amerykańskie ostrzeżenia i rozwijają współpracę z Huawei przy tworzeniu sieci 5G, to jednocześnie nie chcą otwarcie antagonizować relacji ze Stanami Zjednoczonymi, które krytycznie odnoszą się do współpracy węgiersko-chińskiej. Sekretarz stanu Mike Pompeo zasygnalizował to niezadowolenie w sierpniu, pomijając Budapeszt na trasie europejskiego tournée po sojuszniczych stolicach. Z drugiej strony Donalda Trumpa i Viktora Orbána łączą więzy z Rosją, a amerykański przywódca nie ukrywa swojego podziwu dla autorytarnej polityki węgierskiego premiera. Obaj przywódcy 10 września odbyli długą, choć nieformalną, rozmowę telefoniczną, po której nazajutrz premier Orbán zapewnił w wywiadzie radiowym, że kibicuje zwycięstwu Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich, ponieważ jego postawa „jest dobra dla Europy Środkowej”.
Po spotkaniu w Beihai Wang Yi podkreślił, że Szijjártó jest pierwszym ministrem spraw zagranicznych z państwa UE, który przyjechał do Chin odkąd wybuchła pandemia, a wizyta ma charakter symboliczny, wskazując na dojrzałość całościowego partnerstwa strategicznego łączącego oba kraje. Szef chińskiej dyplomacji stwierdził również, że Chiny doceniają obiektywne i bezstronne stanowisko Węgier w sprawie 5G, a oba państwa będą pracowały na rzecz tworzenia jeszcze bardziej sprawiedliwego, uczciwego, transparentnego i niedyskryminującego środowiska dla inwestycji wzajemnych. W tym celu Wang Yi zapewnił swojego rozmówcę, że oba kraje powinny być jak „krewni” i rozwijać relacje międzyludzkie (minxin xiangtong), dodając że “Węgrzy są grupą narodowościową (minzu) pochodzącą ze Wschodu, i chociaż oba państwa leżą daleko od siebie, to łączy ich wzajemne zrozumienie”. Wskazuje to na próbę wykorzystania domniemanej bliskości kulturowej Chin i Węgier, jako czynnika regulującego postępowanie w relacjach dwustronnych, zamiast norm i procedur prawnych właściwych światu zachodniemu. W ten sposób tworzy się narrację służącą uzasadnianiu nieprzejrzystych umów, takich jak kontrowersyjny kontrakt na budowę kolei Budapeszt-Belgrad, który wśród zastrzeżeń UE oraz licznych podejrzeń o nepotyzm i korupcję został podpisany w kwietniu br. (warunki umowy zostały utajnione). Zresztą Orbán ocenił we wspomnianym wywiadzie, że przywódcy coraz częściej polegają na nieformalnych kontaktach i budowaniu relacji osobistych zamiast korzystania z oficjalnych kanałów dyplomatycznych.
Ponadto wizyta Szijjártó, jako wysokiego rangą przedstawiciela państwa UE, posłużyła Pekinowi do wyłożenia krytycznej opinii na temat sytuacji międzynarodowej, której adresatem były wyraźnie władze w Waszyngtonie. Zdaniem Wang Yi unilateralizm nadal podważa porządek międzynarodowy, protekcjonizm zaburza światowy obieg gospodarczy, a polityka tożsamościowa stopniowo niszczy ludzką wspólnotę: „w pewnym sensie szkody powodowane przez wirus polityczny są większe niż wpływ epidemii [koronawirusa].” Takie stwierdzenia, podobnie jak niedawne groźby pod adresem Czech, będą w Waszyngtonie i większości europejskich stolic powodować rosnący sceptycyzm i solidarność reakcji wobec Pekinu.
W optyce chińskiej rola Węgier wpisuje się zatem w zaktualizowaną „teorię trzech światów” Mao Zedonga. Według niej w obecnym ładzie międzynarodowym wyłoniła się struktura, w której USA i Chiny stanowią bieguny polityki światowej, a w przestrzeni między nimi znajdują się „państwa pośrednie”, przechylające się w jedną lub drugą stronę. Jednak postawa Węgier, które starają się utrzymać równy dystans i czerpać korzyści gospodarcze ze współpracy z oboma supermocarstwami, będzie – w miarę zwiększania się presji i narzędzi nacisku USA na Chiny – trudna do utrzymania.