Na Słowacji szefa chińskiej dyplomacji przyjęła prezydent Zuzana Čaputová, która oprócz omówienia perspektyw rozwoju relacji dwustronnych i wspólnych wysiłków obu państw na rzecz walki z ociepleniem klimatu zwróciła uwagę na zagadnienie pomijane w agendzie relacji z Chinami zarówno przez polskie, jaki i węgierskie władze. Čaputová nawiązując do trzydziestej rocznicy aksamitnej rewolucji i upadku muru berlińskiego podjęła wyraźnie kwestię pogarszającego się stanu praw człowieka w Chinach – aresztowań obrońców praw człowieka i represji przeciwko mniejszościom etnicznym i religijnym. Kontynuując linię ideową swojego poprzednika Andreja Kiski, prezydent wyraziła przekonanie, że przestrzeganie praw człowieka stanowi podstawę wolności i oczekuje, że dialog w tej sprawie pomiędzy Unią Europejką i Chinami będzie się rozwijał. Takie rozłożenie akcentów świadczy, że polityka słowackiego pałacu prezydenckiego wobec Chin ma po pierwsze charakter ciągły, a po drugie – będzie zgodna z nakreślonymi w kwietniu br. ramami w polityce unijnej, w których Chiny zostały zdefiniowane jako „systemowy rywal” przy jednoczesnym wskazaniu jako partnera w określonych dziedzinach współpracy.
Z tonem rozmowy w Bratysławie, kontrastowały komplementy pod adresem Chin wypowiadane przez premiera Viktora Orbana i szefa MSZ Péter Szijjártó w Budapeszcie – ostatnim przystanku środkowoeuropejskiego tournée Wang Yi. W duchu Realpolitik Orban nawiązał do 70. rocznicy ustanowienia stosunków dyplomatycznych dowodząc, że nigdy nie wiadomo kiedy przyjaźń okaże się przydatna, a powodem doskonałego stanu obecnych relacji jest „niesamowity rozwój gospodarczy Chin w ostatnich dekadach”. Z kolei Szijjártó w czasie drugiej węgiersko-chińskiej sesji grupy ds. Pasa i Szlaku wyliczał osiągnięcia i kreślił dalsze plany we współpracy wzajemnej. Do zrealizowanych celów zaliczył rozwój infrastruktury, handlu, inwestycji oraz współpracy finansowej i międzyludzkiej. W szczegółowym ujęciu szefa węgierskiej dyplomacji przełożyło się to na dwa połączenia lotnicze z Chinami, wzrost obrotów handlowych („Chiny są najważniejszym pozaunijnym partnerem handlowym”), 4,5 mld USD chińskich inwestycji, czterokrotny wzrost liczby chińskich turystów odwiedzających Węgry a także uruchomienie wspólnego programu chińsko-węgierskich studiów. Na czym zatem koncentrować się będzie współpraca w najbliższych latach? Szijjártó wskazał na cztery kwestie: rozwój kolejnych połączeń transportowych, intensyfikacja współpracy finansowej, pozbawiony barier handel (,,żadne podmioty gospodarcze nie będą na Węgrzech dyskryminowane ze względu na kraj pochodzenia” ergo współpraca z Huawei będzie rozwijać) i wzmocnienie współpracy międzyludzkiej. Do najważniejszych elementów nakreślonego planu zaliczył uruchomienie do końca br. chińskiej pożyczki na budowę linii kolejowej do Belgradu, inaugurację kolejnych lotniczych połączeń pasażerskich a także nowy wspólny program uniwersytecki i chińską akredytację dla egzaminów licealnych na Węgrzech. Dalszej poprawie relacji handlowych i gospodarczych ma z kolei służyć – zapowiedziane przez Szijjártó – otwarcie przedstawicielstw dwóch nowych chińskich banków na Węgrzech.
Wizyta Wang Yi pokazała przede wszystkim jak różny stosunek do Chin prezentują państwa Grupy Wyszehradzkiej. Rosnący w ostatnich kilkunastu miesiącach sceptycyzm i proamerykański zwrot polskich władz wobec Chin przełożył się m.in. na zamrożenie od 2017 roku spotkań w ramach Forum Regionalnego Polska-Chiny, odwołanie trzech przetargów infrastrukturalnych wygranych przez chińskie firmy nad Wisłą w 2018 roku oraz niedojście do skutku wizyty Wang Yi w lutym br. Teraz kanały dialogu wydają się wracać na szersze tory: szef chińskiej dyplomacji odwiedził w końcu Warszawę (wyrażając nadzieję, że „Polska doceni chińskie zaufanie”), zapowiedziano kolejną edycję Forum Regionalnego w Chinach na 2020 rok, a wygrane przez chińskie Stecol Corporation postępowanie przetargowe na budowę odcinka obwodnicy Łodzi najwyraźniej przełoży się na podpisanie stosownej umowy. Gesty te należy jednak odczytywać ostrożnie – raczej w kategorii dobrej woli i czasowej odwilży w relacjach amerykańsko chińskich po szczycie G20 w Osace a nie przełomu w stosunkach dwustronnych. Te ostatnie w obecnym rozdaniu politycznym w Polsce będą przede wszystkim stanowić funkcję stanu relacji na linii Waszyngton-Pekin. Warto również odnotować, że prawa człowieka w Chinach nadal nie znalazły się w agendzie dyplomacji Polski i Węgier, które z kolei zasygnalizowała w rozmowie z Wang Yi wyraźnie Zuzana Čaputová. Biorąc pod uwagę, że podobne do słowackiej prezydent stanowisko prezentuje czeski MSZ (upominający się o represjonowanych Ujgurów w Xinjiangu), można wnioskować, że oś podziału w polityce V4 wobec Chin będą – oprócz (nie)zadowolenia ze współpracy gospodarczej i bezpieczeństwa – wyznaczać kwestie ideowe. Tym samym stworzenie wspólnego frontu V4 w relacjach z Pekinem należy uznać za trudne do osiągnięcia.
