6 maja odbył się szczyt UE-Bałkany Zachodnie. Formalnym gospodarzem spotkania głów państw i szefów rządów, które z racji pandemii odbyło się w formie wideokonferencji, była przewodnicząca obecnie Radzie Europejskiej (RE) Chorwacja, natomiast obrady prowadził przewodniczący RE Charles Michel. Chociaż w opublikowanej deklaracji Chin nie wymieniono wprost, to zapisy dokumentu „między wierszami” wskazują, że działania Pekinu na Bałkanach były głównym elementem dyskusji. Przede wszystkim wyeksponowano rolę UE w walce z COVID-19 i fakt jej finansowej pomocy dla bałkańskiej szóstki w walce z wirusem o łącznej wartości 3,3 mld EUR. W deklaracji uznano również, że „wsparcie i współpraca [ze strony UE] w tym względzie wykracza daleko poza pomoc dostarczoną dla regionu przez jakiegokolwiek innego partnera [tzn. Chiny], i jako taka zasługuje na publiczne uznanie”. Zwłaszcza ostatnie stwierdzenie jest czytelnym nawiązaniem do postawy władz Serbii, które wykorzystują przestrzeń publiczną do manifestowania wdzięczności Chinom za pomoc w walce z epidemią, m.in. stawiając na ulicach Belgradu wielkie banery głoszące, takie hasła jak „dziękujemy ci, Bracie Xi”, (przypominający zimnowojenną przyjaźń albańsko-chińską) nałożony na flagi Serbii i ChRL slogan „Serbia ponownie staje się centrum świata”, czy wreszcie groteskowe akty prezydenta Vučića, który witając na płycie lotniska samolot z chińską pomocą medyczną ucałował flagę ChRL i publicznie krytykował UE za domniemany brak wsparcia. Jednocześnie serbski przywódca zapowiedział, że nie ujawni szczegółów finansowych pomocy z Chin, nasuwając tym samym przypuszczenia, że pomoc chińska jest przynajmniej częściowo przedsięwzięciem komercyjnym za który płacą serbscy podatnicy.
Bartosz Kowalski
Kolejny zapis zagrzebskiej deklaracji odnoszący się pośrednio do zacieśniających się więzi między Belgradem i Pekinem wzywa państwa bałkańskie do: „walki z dezinformacją i innymi hybrydowymi działaniami państw trzecich próbujących osłabić europejską perspektywę regionu”. Stanowi to czytelne nawiązanie do narracji o „żelaznej przyjaźni serbsko-chińskiej” i „dyplomacji maseczkowej”, która w dużym stopniu jest sztucznie kreowana w mediach społecznościowych (np. na Twitterze) przez fałszywe konta i boty.
Ostatni akapit dokumentu określa jednoznacznie, że bliska współpraca z Chinami będzie teraz główną przeszkodą dla współpracy z Brukselą: „zwiększona pomoc UE będzie powiązana z wymiernymi postępami w zakresie rządów prawa i reform społeczno-gospodarczych oraz działaniami partnerów Bałkanów Zachodnich, które są zgodne z wartościami, przepisami i standardami UE”. Z drugiej strony zabrakło jakiegolwiek nawiązania do przyszłego rozszerzenia. Natomiast pojawiła się – podobnie jak w deklaracji sofijskiej z 2018 roku – jedynie mglista wzmianka o „europejskiej perspektywie” dla Bałkanów Zachodnich.
Dlatego jeśli Unia Europejska poważnie myśli o przeciwdziałaniu rosnącym chińskim wpływom na Bałkanach (przede wszystkim w Serbii), powinna połączyć ostrzeżenia o konsekwencjach nieprzestrzegania europejskich wartości z czytelną ofertą korzyści, które będą się wiązały z proeuropejskim kursem bałkańskiej szóstki.