Koronawirus i klęski żywiołowe stanowią zagrożenie dla władz KRLD

Na przełomie lipca i sierpnia sytuacja w Korei Północnej uległa pogorszeniu. W tym samym czasie władze KRLD musiały zmierzyć się z dwoma kryzysowymi sytuacjami: możliwym wybuchem epidemii koronawirusa oraz stanem zagrożenia powodziowego. Pomimo ogłoszenia stanu wyjątkowego, władze KRLD odrzuciły międzynarodową pomoc.

Joanna Beczkowska

W połowie lat 90. XX wieku Korea Północna doświadczyła klęski głodu, która była efektem nieskutecznej polityki gospodarczej, izolacji oraz klęsk żywiołowych. To doświadczenie, które zmusiło Koreańczyków do zaprzestania polegania na państwie i samodzielnej walki o przetrwanie zmieniło Koreę Północną. W wyniku klęski głodu osłabiła się więź między państwem i ludnością, a władze utraciły pełną kontrolę nad gospodarką. Czy kolejny kryzys ponownie doprowadzi do osłabienia władzy państwa? Czy reżim zostanie wysadzony od środka?

Przewodniczący Kim Jong Un zdaje sobie sprawę, że takie zagrożenie stanowi epidemia koronawirusa, który w kraju o słabej infrastrukturze medycznej może doprowadzić do śmierci znacznej części obywateli. Dodatkowym problemem jest ogólne osłabienie Koreańczyków ze względu na głód czy brak szczepionek na wiele innych chorób. Aby uniknąć paniki, władze KRLD od miesięcy zapewniały o braku przypadków zakażenia COVID-19. Całkowite zamknięcie granic oraz kwarantanna miały być wystarczającymi środkami przeciwdziałającymi rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Trudno jednak uwierzyć w zapewnienia rządu, chociażby ze względu na położenie Korei Północnej – między Chinami i Koreą Południową, państwami, które w Azji jako pierwsze doświadczyły wybuchu epidemii. Typowa izolacja KRLD nie dotyczy przecież wymiany handlowej z Chinami. Mimo to pierwszy potwierdzony przypadek COVID-19 miał pochodzić z Korei Południowej. 25 lipca podczas posiedzenia biura politycznego Partii Pracy Korei Kim Jong Un wydał dekret zarządzający całkowitą izolację przygranicznego miasta Kaesong, do którego miał dostać się powracający z Korei Południowej uciekinier. Miał on wykazywać symptomy COVID-19, choć w Korei Południowej nie został zdiagnozowany. Był natomiast poszukiwany przez policję w sprawie przestępstwa na tle seksualnym.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na narrację, którą północnokoreańskie władze wykorzystały do propagandy sukcesu. Po pierwsze partia podjęła „intensywne środki zapobiegawcze”, do których należało przede wszystkim szczelne zamknięcie wszystkich granic. Po drugie ewentualny wybuch epidemii będzie spowodowany przez „zdrajcę” powracającego z Korei Południowej, która najwyraźniej nie radzi sobie z chorobą (a na pewno nie tak skutecznie jak władze KRLD).

Tak jak w innych państwach, w Korei Północnej władzom zależy na skonstruowaniu dyskursu, w którym w najlepszy możliwy sposób radzi sobie z przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii COVID-19 – nawet jeśli nie jest tak w rzeczywistości. Jednocześnie, KRLD zależy na umniejszeniu sukcesu Korei Południowej. Nauczony na błędach ojca Kim Jong Un oraz państwowy aparat propagandowy tworzy poczucie, że tylko państwo może ochronić obywateli przed tym nowym zagrożeniem – stąd spektakularne kroki w postaci odcięcia całego miasta wobec podejrzenia zakażenia COVID-19 u jednej osoby. Odmawianie przyjęcia międzynarodowej pomocy również może być z tym związane – KRLD zależy, aby udowodnić, że potrafi sama poradzić sobie z epidemią. Szczególnie, że posiada środki kontroli, których nie mają inne państwa, jak chociażby zakaz przemieszczania się między regionami bez zgody władz czy dokładna kontrola osób przyjeżdzających.

W kontekście budowania przez władze narracji o sile państwa wobec zagrożenia COVID-19 warto również zwrócić uwagę na realizację jednego z monumentalnych projektów, czyli budowę szpitala generalnego w Pjongjangu. Przewodniczący Kim Jong Un zarządził ukończenie budowy przed październikiem, kiedy przypada 75. rocznica utworzenia Partii Pracy Korei. Pod koniec lipca Kim Jong Un miał osobiście odwiedzić plac budowy i zwolnić osoby odpowiedzialne za projekt, który już teraz wydaje się fiaskiem. Oficjalnym powodem tej decyzji było złe zarządzanie budżetem. Władze KRLD nie mogły podać do informacji publicznej, że kraj boryka się z kłopotami finansowymi, związanymi z międzynarodowymi sankcjami i zamknięciem granic z Chinami. Początkowo projekt modernizacji służby zdrowia związany był z celami propagandowymi partii. Jednak obecnie sytuacja uległa zmianie i Kim Jong Un zdaje sobie sprawę, że nowoczesne placówki są potrzebne, aby utrzymać narrację o możliwości ochrony Koreańczyków przez państwo. Brak takich miejsc jest kolejnym powodem, dla którego Korea Północna utrzymuje, że nie ma na jej terytorium epidemii COVID-19.

Na kryzys związany z możliwością wybuchu epidemii nałożyła się klęska żywiołowa. Obfite opady utrzymujące się przez wiele dni wywołały powódź, która objęła znaczne obszary kraju. Na początku sierpnia Kim Jong Un osobiście odwiedził jeden z zalanych regionów – oficjalnie klęska dotyczyła tylko tego obszaru. Jednak 14 sierpnia odbyło się kolejne specjalne posiedzenie biura politycznego partii, podczas którego omówiono środki pomocy dla większej ilości prowincji, jednocześnie przyznając, że powódź miała dużo szerszy zasięg. Podczas tego samego posiedzenia zniesiono także zamknięcie Kaesong. Pomimo zniszczeń i zagrożenia kolejną klęską głodu Kim Jong Un odmówił przyjęcia międzynarodowej pomocy, gdyż niosłaby zagrożenie związane z rozprzestrzenianiem się COVID-19 – ponownie wskazując, kogo należałoby winić za wybuch epidemii. Należy zaznaczyć, że brak przyjęcia pomocy z zewnątrz jako środek ochrony kraju przed epidemią należy do przestrzeni oficjalnej retoryki państwowej – zanim ją podjęto ukazywano zdjęcia z zalanych regionów, w których były widoczne namioty Czerwonego Krzyża. Wkrótce zdjęcia te ocenzurowano.

W najbliższym czasie będzie można obserwować dalsze przygotowania przywództwa KRLD do obchodów 75. rocznicy utworzenia partii oraz innych wydarzeń propagandowych, mających na celu zamanifestowanie siły – przede wszystkim militarnej. Dla Kim Jong Una niezwykle ważne jest niedopuszczenie do epidemii, które świadczyłoby o ciągłej sile państwa w opiece nad Koreańczykami. Natomiast w kwestii negocjacji dotyczących denuklearyzacji, Korea Północna prawdopodobnie wstrzyma się do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Może to oznaczać kolejne działania prowokujące Koreę Południową.