Bartosz Kowalski
Jednakże oprócz chińskiej narracji towarzyszącej współpracy z EŚW jako gospodarczego przyczółka „Jednego Pasa, Jednego Szlaku” w Europie, można też zauważyć sygnały świadczące o politycznym wymiarze projektu. Wskazówką mogą być słowa przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga wygłoszone w czasie spotkania z przywódcami „16” w listopadzie ub.r. Według Xi dotychczasowa współpraca pomiędzy Chinami i EŚW „otwarła nową ścieżkę rozwijania relacji między Chinami i tradycyjnymi przyjaciółmi, wprowadzając innowacje do praktyki relacji pomiędzy Chinami i Europą, ustanawiając nową platformę współpracy południe-południe, posiadającą cechy właściwe dla współpracy północ-południe” (Renmin Ribao, 27.11.2015). O ile sformułowanie o tradycyjnie przyjaznych Chinom państwach stanowi dość jednoznaczne odwołanie się do ich komunistycznej przeszłości, to interesujące wydaje się zrównanie relacji „16+1” do poziomu współpracy między państwami południa ergo państwami rozwijającymi się. Należy wszak pamiętać, że pomimo blisko czterech dekad gigantycznego wzrostu gospodarczego Chiny przedstawiają się na arenie międzynarodowej nadal jako państwo rozwijające (we wrześniu ub. r. Xi powołał się w tym względzie na przemówienie wygłoszone przez Deng Xiaopinga na forum ONZ w 1974 r.). W ten sposób relacje Chin z Europą (UE) definiowane ogólnie przez stronę chińską w kontekście dychotomii południe-północ, nabierają dodatkowego rozróżnienia, w którym postkomunistyczne państwa Europy traktowane są na poziomie państw rozwijających się. Retoryka ta nasuwa dalsze skojarzenia ze szczególnie wyraźną wśród chińskich liderów tendencją do postrzegania bieżących problemów przez pryzmat wydarzeń z przeszłości. Państwa „16” nie były zaangażowane w proces „dzielenia melona”, jak nazywa się podział Chin na strefy wpływów przez mocarstwa zachodnie i Japonię za pomocą „traktatów nierównoprawnych” w okresie pomiędzy I wojną opiumową i zakończeniem II wojny światowej. W tym kontekście na uwagę zasługuje praca chińskiego historyka Zheng Wanga Never Forget National Humiliation: Historic Memory in Chinese Politics and Foreign Relations (Columbia University Press, 2012). Badacz ten wskazuje ,,pamięć historyczną” jako istotny (obok uwarunkowań gospodarczych i wojskowych) czynnik tożsamości i zachowania Chin na arenie międzynarodowej. Pielęgnowanie i umiejętne podsycanie przez władze chińskie atmosfery „rewanżu za narodowe upokorzenia” (xuechi) ma też ogromne konsekwencje dla polityki wewnętrznej, niosąc za sobą wzmożenie antyzachodnich nastrojów nacjonalistycznych w społeczeństwie chińskim.
Krytyczny w kręgach liderów chińskich stosunek do wartości zachodnich zaczyna być zbieżny z tendencjami, które obserwujemy w niektórych państwach Europy Środkowo-Wschodniej, próbujących kontestować wartości demokracji liberalnej. Można zaryzykować porównanie, że stosunki Chin z państwami „16” nabierają charakteru relacji quasi-trybutarnych, w których Chiny obdarowują państwa trybutarne kontraktami i zaszczytami, umiejętnie stymulując konkurencję o swoje względy. Symboliczny w tym w tym aspekcie wydaje się reset w stosunkach z Łotwą, która zaczęła oficjalnie pomijać kwestię praw człowieka w agendzie stosunków z Chinami, otrzymując w zamian honor organizacji szczytu „16+1” w tym roku. Na lidera współpracy „16+1” wyrastają Czechy zaczynające czerpać korzyści finansowe z resetu w stosunkach z Chinami, który nastąpił w 2014 r., przypieczętowane rok później udziałem prezydenta Miloša Zemana w paradzie z okazji 70-lecia zakończenia II wojny światowej, jako jedynego przywódcy z państw zachodnich. Napływ chińskich inwestycji na Węgry wydaje się być również wymiernym efektem doskonałych relacji politycznych Pekinu z kwestionującymi liberalny porządek europejski Budapesztem.
Czy mamy zatem do czynienia z politycznym wymiarem gospodarczej dyplomacji Chin? Interesujący w tym względzie będzie rozwój lub regres relacji z Chinami, który będziemy obserwować po decyzji poszczególnych państw-członków UE w sprawie przyznania chińskiej gospodarce statusu rynkowego.