Jak zatem należy rozumieć próby promowania cywilizacji azjatyckich przez Chiny w obecnym kontekście? Przede wszystkim to próba równoważenia negatywnej narracji na Zachodzie, która jest jednym z elementów ograniczania chińskich wpływów. Pas i Szlak uznany na Zachodzie jako geopolityczne narzędzie rosnącej potęgi Chin wymaga redefinicji, pokazania innej strony, mającej na celu przekonanie globalnej opinii o pokojowych intencjach Chin. Przypomina to sytuację z końca 2003 r., kiedy władze w Pekinie „rakiem” wycofały się z lansowania „pokojowego wzrastania”, które wywołało spore kontrowersje w państwach rozwijających. Jednak tym razem władze w Pekinie nie próbują promować pokojowych postaw w pojedynkę. Mówią za całą Azję.
Ten element jest kluczowy: konferencja dotyczy tylko cywilizacji azjatyckich. To nasuwa sugestie, by konferencję uznać, za próbę budowy panazjanizmu pod egidą Pekinu. Jak pisze dzisiejszy „Dziennik Ludowy”, dialog między cywilizacjami w Azji ma stanowić o spójnej sile państw azjatyckich. Czy zatem to początek chińskiego „panazjanizmu” (da yazhou zhuyi 大亚洲主义) w wydaniu Sun Yatsena? „Panazjanizm” „Ojca Chińskiej Republiki” oparty był głównie na wymiarze antyimperialnym, oskarżającym Zachód o zacofanie cywilizacyjne nacji azjatyckich oraz próbie stworzenia inkluzywnego modelu opartego na koncepcji „pięciu narodów” czyli szerszej koncepcji „narodu chińskiego” (zhonghua minzu 中华民族). Tym samym chciano pokazać, że możliwa jest budowa społeczeństwa opartego nie tyle na kryteriach narodowych, ile właśnie na cywilizacyjnych. Dodatkowym elementem jest tu z pewnością pokolonialna przeszłość Azji, która daje naturalny grunt pod takie działania. Przypomina to działania z początku lat 50. XX wieku, kiedy Nehru i Zhou Enlai promowali zasady pokojowego współistnienia opartego na wartościach nieingerencji. Kolejnym elementem jest tu zdefiniowanie samej koncepcji cywilizacji azjatyckich. Czy nawiązuje do promowanych wartości azjatyckich z końca lat 90. XX wieku? Czy jest jedna cywilizacja azjatycka? Czy wreszcie owa inkluzywność ma być znakiem rozpoznawczym kreowanego właśnie forum dialogu?
Na pewno nie można odmówić elitom w Pekinie starań w kreowaniu pozytywnego, opartego na cywilizacyjnym wymiarze, wizerunku działań chińskich. W obecnym kontekście, między innymi handlowych kontrowersji z Waszyngtonem, określenia Chin jako cywilizacyjnego rywala, Pekin próbuje przedstawiać się jako część Azji, która jest otwarta, dające możliwości i inkluzywna. Jednak przejęcie inicjatywy w globalnej narracji przez Chiny będzie bardzo trudne a to przede wszystkim z uwagi na dominację języka angielskiego, de facto afiliowanego ze światem zachodnim.
