FocusOSA #247: Korea Południowa w EŚW

Joanna Beczkowska

29.11.2022

Korea Południowa liczy na wykorzystanie obecnego momentu rozwoju partnerstwa z Polską. Wszystko  za sprawą umów zbrojeniowych, które mogą okazać się pomocne w realizacji ambitnego planu wejścia na rynki europejskie z technologią energii jądrowej. Do tej pory wysiłki dyplomatyczne dotyczące promowania koreańskiego atomu skupiały się przede wszystkim – choć nie tylko – na Czechach: to w wygraniu przetargu na budowę dodatkowego reaktora w elektrowni jądrowej Dukovany upatrywano otwarcia europejskich rynków. Teraz Korea Południowa dostrzega takie otwarcie we współpracy z Polską, i wcale nie jest zniechęcona wyborem amerykańskiego Westinghouse przy realizacji Programu polskiej energetyki jądrowej. Wyrazem tego było podpisanie 31 października listu intencyjnego przez polskie spółki PGE i ZE PAK oraz koreańską firmę KHNP w sprawie budowy elektrowni jądrowej z wykorzystaniem koreańskiej technologii. Czy Korea Południowa jest o krok bliżej do eksportu technologii atomowej do Europy?

Eksport koreańskiej technologii związanej z elektrowniami jądrowymi zyskał na jeszcze większym znaczeniu wraz z nową administracją. Prezydent Yoon Suk-yeol zapowiedział powrót w kraju do energii atomowej, co ma się także przełożyć na wzrost konkurencyjności koreańskiej technologii. W sierpniu rząd powołał międzyresortową grupę zadaniową, na czele której stanął minister handlu, przemysłu i energii Lee Chang-yang. Głównym zadaniem grupy ma być promocja udziału Korei Południowej w realizacji projektów związanych z energetyką jądrową na świecie. W skład grupy weszły także resorty odpowiedzialne za obronność, infrastrukturę i relacje zagraniczne oraz firmy z sektora prywatnego i publicznego, takie jak Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP), Export-Import Bank of Korea, Korea Electric Power Corporation (KEPCO). Jednym z zadań grupy ma być utworzenie biur dyplomatycznych w krajach, w których odbywają się przetargi – w tym w Polsce i Czechach. Ma to umożliwić tworzenie sieci kontaktów na miejscu oraz zapewnić skuteczniejszą komunikację. Kolejnym krokiem ma być utworzenie centrum handlowo-finansowego, które ma ułatwić uzyskiwanie finansowania, a także powiązać współpracę z innymi gałęziami koreańskiego przemysłu. Prezydent Yoon Suk-yeol obiecał eksport dziesięciu reaktorów do innych krajów do 2030 roku. Jest to plan niezwykle ambitny, a zarazem niepewny: upłynęło trzynaście lat od podpisania umowy na budowę reaktorów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i do tej pory nie udało się powtórzyć tego sukcesu. Co prawda, w sierpniu tego roku firma KHNP została wybrana jako podwykonawca projektu budowy czterech reaktorów w Egipcie, jednak projekt realizuje rosyjski Atomstroyexport. Realizacja projektów w Polsce i Czechach jest więc niezwykle ważna nie tylko z powodów ekonomicznych, ale i politycznych – prezydent Yoon Suk-yeol potrzebuje znaczącego sukcesu w polityce zagranicznej w związku z ciągle malejącym poparciem społecznym.

Korea Południowa postrzega realizację projektu energetycznego w Polsce lub Czechach jako otwarcie europejskich rynków i zyskanie większej rozpoznawalności jako zaufany partner. Stąd też Koreańczycy złożyli Polsce korzystniejszą ofertę – licząc na pewne zwycięstwo - niż amerykański Westinghouse i francuski EDF – budowę sześciu reaktorów za 26,7 mld USD (amerykańska oferta wynosiła 31,3 mld USD, a francuska zaczynała się od 33 mld USD). Do tego KHNP zabronowała transfer technologii po zakończeniu prac konstrukcyjnych. W obliczu tak korzystnej oferty Westinghouse wniósł pozew przeciwko KHNP i KEPCO, aby zablokować udział Koreańczyków. Według strony amerykańskiej koreańskie reaktory budowane są na ich licencji i transfer technologiczny do państw trzecich wymaga zgody USA. Innego zdania są Koreańczycy, którzy uważają że w procesie projektowania i produkcji opracowali własną, niezależną od Westinghouse technologię. Ani Polska, ani Stany Zjednoczone nie ukrywały, że ostateczna decyzja miała także wymiar polityczny i była potwierdzeniem wzmacniania sojuszu polsko-amerykańskiego. Wymiar gospodarczy również ma znaczenie, dlatego Polska nie zrezygnowała ze współpracy z Koreą Południową – decydując się na w zasadzie równoczesne budowanie dwóch elektrowni jądrowych: jedną w ramach rządowego programu, a drugą na drodze biznesowej współpracy między PGE, ZE PAK i KHNP. Podpisany list intencyjny otwiera drogę do opracowania wspólnego projektu, w ramach którego koreańska technologia może trafić do Polski… wcześniej niż amerykańska. Warto zwrócić uwagę, że Polska nie podpisała jeszcze z żadną ze stron umowy określającej termin końcowy inwestycji. Korea Południowa postrzega podpisanie listu intencyjnego z Polską jako sukces i będzie dążyć do podpisania umowy – co oznacza złożenie Polsce jak najkorzystniejszej propozycji. Seul obawia się, że do podpisania umowy może nie dojść – na co mogą wpłynąć zmiany polityczne w Polsce czy pojawienie się innej oferty. Z tego powodu Koreańczykom zależy na czasie, tak aby w przyszłym roku podpisać umowę i rozpocząć konstrukcję w latach 2025-2026 (czyli wtedy kiedy ma rozpocząć się budowa Westinghouse). Chociaż nie ustalono jeszcze skali inwestycji, Korea Południowa zapowiedziała przygotowanie wstępnego planu jeszcze w2022 roku.

Warto zauważyć, że w dyskusji na temat budowy elektrowni jądrowych Polska postrzega Stany Zjednoczone i Koreę Południową jako sojuszników. Oznacza to, że nawet wybór Westinghouse nie wyklucza potencjalnej współpracy z KHNP. Budowa dwóch elektrowni w dwóch różnych trybach – państwowym i prywatnym – rozwiązuje możliwy spór. W Korei Południowej pojawiły się jednak głosy wśród ekspertów nawołujące rząd do wzmocnienia współpracy z Waszyngtonem na tym froncie – oczekuje się, że światowy rynek elektrowni jądrowych będzie się powiększał, i współpraca między dwoma krajami może okazać się niezbędna. Współpraca amerykańsko-koreańska zapewniłaby ogromną przewagę konkurencyjną.

Koreańska przewaga w postaci mniejszych kosztów i terminowości sprawia, że KHNP jest dobrym partnerem do współpracy w sektorze prywatnym. Polska ma szanse wykorzystać to w transformacji energetycznej, a budowa dwóch elektrowni w podobnym czasie eliminuje ryzyko opóźnień w realizacji strategii programu polskiej energetyki jądrowej. Największym problemem pozostaje kwestia finansowania, którą muszą wypracować spółki. Korea Południowa oczekuje, że realizacja projektu energetycznego w Polsce – również w sektorze prywatnym – otworzy upragnioną drogę do rynków europejskich, potwierdzi koreańską markę i pomoże zrealizować ambitny cel eksportu dziesięciu reaktorów do 2030 roku.